
Epopeja z pracami rewitalizacyjnymi w parku wydaje się nie mieć końca. Jakiś czas temu pisaliśmy o przycięciu korzeni drzew, co skutkowało czasowym wstrzymaniem prac. Teraz mamy kolejny problem z odnawianiem ogrodzenia. Jego obecny stan przez fachowców nazwany jest kpiną z techniki i poczucia estetyki jarosławian.
Na problem zwrócił uwagę radny Korneliusz Polit podczas poniedziałkowej (28 maja) sesji rady miasta. – Postanowiłem się przyjrzeć remontowi ogrodzenia w parku. Miałem swoje zastrzeżenia, poprosiłem o wstępną opinię Obywatelską Radę Kultury „ORKA”, gdzie jednym z członków jest człowiek, który potrafi spawać. Mam szereg bardzo poważnych zastrzeżeń. Najchętniej wystąpiłbym z wnioskiem do pana burmistrza, by po prostu zaprzestał pan tych prac i zaczął remontować płot od początku – powiedział radny Polit. Na poparcie swoich słów przedstawił fotografie, które dokumentują „remont” ogrodzenia. – Dlaczego elementy ogrodzenie maluje się farbą podkładową i nawierzchniową, nie oczyszczając ogrodzenia z rdzy? Dlaczego montując przęsła nie robi się tego z poszanowaniem kosztów i z poszanowaniem estetyki parku? Dlaczego po spawaniu nie oczyszcza się powierzchni ze zgorzeliny i odprysków? Dlaczego zastosowano tu najgorszą ze znanych technik spawalniczych, spawanie elektrodą otuloną? Tak się już nie spawa. Dlaczego nie oczyszczono i nie zakonserwowano od spodu daszków na słupkach, które będą rdzewieć od środka? Dlaczego po remoncie przęseł wstawia się je pokrzywione i zwichrowane? – pytał Korneliusz Polit.
Mieszkańcy mają już dość
Radnego Polita poparł przewodniczący Janusz Szkodny, który przypomniał swoje niegdysiejsze słowa, by burmistrz uważał, mówiąc o „rewitalizacji” parku. – Mieszkańcy mają tego już dość – mówił przewodniczący. – Od drzew się zaczęło. Temat drzew umarł.
Nie wiemy jakie są opinie biegłych, nie wiemy nic. Wykopano, zasypano. To jest zero informacji. Na co te pieniądze idą? Wystarczy wziąć spawacza po szkole zawodowej i posłuchać, co on powie. Rdza malowana, rdza spawana? – pytał J. Szkodny. Wspomniał, też, że trzeba by zatrudnić rzeczoznawcę, który oceni te prace w parku.
Burmistrz Waldemar Paluch stwierdził w odpowiedzi, że jeśli są to zdjęcia wykonanych już prac, to trzeba się mocno zaangażować, by takich przypadków nie było. Zapewnił, że przeanalizowane zostaną wszystkie zastrzeżenia. – Zrobimy wizję lokalną – mówił, ale dodał, że od początku remontu, patrzono na ręce wykonawcom. – Jeżeli pewne rzeczy są robione źle, to nie odbierzemy tego etapu robót. Oprócz tego mamy gwarancję od wykonawcy – mówił. W sprawie drzew burmistrz Paluch odpowiedział, że też był zdruzgotany faktem, w jaki sposób potraktowano drzewa, ale dodał, że pod nadzorem konserwatora zabytków zrealizowano prace naprawcze. – Nie my za to płaciłyśmy, tylko wykonawca. Jeśli te drzewa nie będą rosnąć, to wykonawca poniesie koszty – powiedział burmistrz. – Bardzo serdecznie dziękuję panu radnemu Kornelowi, że wysilił się, zrobił zdjęcia i nam to pokazuje. Ja też jestem zdruzgotany – powiedział i zapowiedział, że będzie to pierwszy temat rozmów z wykonawcą i inspektorem nadzoru, który za publiczne pieniądze ma dbać o prace.
Burmistrz oburzony za słowo „sztubacko”
Korneliusz Polit zwrócił m.in. uwagę na wykonanie na przedłużek na ogrodzeniu. – Poprzednio płot też tak był sztukowany, tylko że to się robiło 30, 50 lat temu. Wystarczyło dodać dwa, trzy przęsła i nie trzeba by tak sztubacko kaleczyć płotu – mówił radny. Zaproponował, by radni z burmistrzem udali się na miejsce i popatrzyli na te prace. Słowo „sztubacko” oburzyło burmistrza.– Proszę zapoznać się z projektem, a potem proszę krytykować. Jeżeli w projekcie zapłaciliśmy za odnowienie, to nie ma mowy o tym, że my nagle będziemy betonować słupy po kolei, dodawać przęsła. Skoro tak było wykonane 30 lat temu, firma zdjęła to, pomalowała i pospawała z powrotem – odpowiedział burmistrz. Dodał, że zlecony jest tylko remont. – Nie chce się słuchać. Powinno się powiedzieć po męsku, jak jest. Jest źle. I to powinni mieszkańcy usłyszeć. Remont kojarzy się z tym, że coś odnawiamy. Nie malujemy nową farbą po starym malowaniu, tylko coś oczyszczamy i kładziemy coś nowego – odniósł się do słów burmistrza przewodniczący Szkodny.
HL
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
PROSTE ZA 1 RDZA WYJDZIE ZNOWU ALE TO JUŻ BĘDZIE PO WYBORACH DAWNIEJ W JEDNYM Z SĄSIEDNICH PAŃSTW NA WIĘKSZE ŚWIĘTO TO NAWET TRAWĘ MALOWALI NA ZIELONO JAK RDZA WYJDZIE TO DALEJ POTRZEBA BĘDZIE POMALOWAĆ I DALEJ KTOŚ ZAROBI BRAK KONTROLI BRAK NADZORU EKIPA DO WYMIANY WYBORY TUŻ TUŻ
Dzisiaj sa odpowiednie farby ktorymi malujac rdze odrazu konserwujemy i one sa specjalnie wlasnie na rdze
owszem są farby ale najpierw trzeba wyczyścić rdzę
Może i są farby które stosuje się na rdzę, ale te które stosuje wykonawca, nimi nie są. Wiecie co jest najgorsze. To, że większość mieszkańców nie zwraca uwagi na fuszerki wykonawców Pana burmistrza, tylko pieją z zachwytu, tak samo jak Pan burmistrz z samozachwytu, że przecież jest największy budżet w historii na inwestycje, że przecież się robi. Tylko niestety sprytnie się przemilcza fakt JAK się robi i KTO znowu "wygrał" przetarg. Ale może w tym szaleństwie jest metoda. dostarczają sobie robotę na kolejne lata. Ale słusznie ktoś zauważył, wybory już niebawem. Może świadomość mieszkańców do tego czasu wzrośnie.