
Jarosławscy oo. Dominikanie poprosili o kontakt osoby, które mogły zostać skrzywdzone przez o. Pawła M. oskarżanego o wykorzystywanie seksualne i przemoc fizyczną. Paweł M. w latach 90-tych, jako duszpasterz, przyjeżdżał do duszpasterstwa młodzieży w Jarosławiu oraz przebywał w jarosławskim klasztorze od lipca 2009 r. do czerwca 2010 r.
„Wstrząśnięci informacjami o skandalicznych zachowaniach naszego współbrata Pawła M., jakie w ostatnim czasie docierają do nas, mając na uwadze fakt, że w latach 90-tych jako duszpasterz Paweł M. przyjeżdżał do duszpasterstwa młodzieży w Jarosławiu oraz przebywał w naszym klasztorze od lipca 2009 r. do czerwca 2010 r., prosimy o kontakt telefoniczny lub mailowy osoby, które w jakikolwiek sposób zostały przez niego skrzywdzone. Z niepokojem i bólem myślimy o wszystkich pokrzywdzonych. Deklarujemy gotowość ich wysłuchania i stosowną pomoc, tak by zadośćuczynić popełnionemu złu” – piszą na swojej stronie bracia Dominikanie z Jarosławia.
Na stronie można przeczytać także oświadczenie prowincjała o. Pawła Kozackiego, który pisze: „jesteśmy jako Zakon zdeterminowani, by wyjaśnić sprawę do końca i umożliwić jej osądzenie zarówno na gruncie prawa państwowego, jak i kościelnego. Chcemy zrobić to w sposób jak najbardziej jawny i możliwie szybki. (...) Ciągle poznajemy nowe fakty z przeszłości ojca Pawła M., dlatego wszcząłem kanoniczny proces karny, a zebrane dokumenty zostaną w trybie pilnym wysłane do Rzymu do Kurii Generalnej Zakonu, a przez nią do Watykanu. W związku z tym jeszcze raz bardzo proszę i zachęcam, by osoby, które – w jakimkolwiek miejscu i czasie – doznały krzywdy ze strony ojca Pawła M., zgłosiły to nam: osobiście, telefonicznie lub mailowo. Jesteśmy w kontakcie z organami ścigania, którym udzielamy wszelkich informacji. (...).
Jak podaje o. Paweł Kozacki, prowincjał Dominikanów, do czasu zakończenia sprawy ojciec Paweł M. znajduje się w izolacji, w jednym z klasztorów, z zakazem jego opuszczenia oraz zakazem noszenia stroju zakonnego, sprawowania czynności kapłańskich i kontaktowania się z kimkolwiek z zewnątrz.
Ekz
Fot. Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Powinien znajdować się nie w izolacji klasztornej tylko w areszcie.
Dajcie spokój ludzie to są jakieś jaja. Gostek nie molestował jakiś dzieci tylko zabawiał się z dorosłymi kobietami, studentkami które zapewne lubiły ten sport. Czy ktoś z was wierzy że dorosłe dziewczyny, wykształcone i nie upośledzone dawały się plebanowi wykorzystywać seksualnie nikomu o tym nie mówiąc ,??? Podobnie jak ta molestowana siostra flakonia. Pewnie jej się podobało dlatego trzymała gębę na kłódkę.Teraz żadna z tych jego kochanek się nie przyzna bo już są wzorowymi matkami i żonami i co powiedzą mężom ??? Że ksiądz się im podobał więc z nim spały ???
Gienek Stoifujara twój komentarz jest adekwatny to twojego nicka.
Gienek, tobie pewnie i tak tego się nie wytłumaczy, ale napiszę dla innych - do takich wspólnot często trafiają ludzie pogubieni, żeby się odnaleźć, „pokrzepić” się, wzmocnić duchowo. A jeśli pogubieni, to i podatni na manipulację. Ten zakonnik to wykorzystał w niecny sposób. Na tyle je zmanipulował, że dały się wykorzystywać.
do kryminalu a nie wczasy w dukli braciszkowie jaja sobie robicie wyplacac kase pokrzywdzonym a nie biadolic,
tak Policja we Wrocławiu dopadła gagatka
gienek podaj mu chrupki i cole