Reklama

Mieszkańcy Chotyńca pomagali kobietom i dzieciom z Ukrainy. Wójt Szylar zamknął punkt pomocy uchodźcom

Mieszkańcy Chotyńca od wybuchu wojny pomagali uchodźcom z Ukrainy. W świetlicy wiejskiej przygotowali miejsca, gdzie kobiety mogły przez kilka dni dojść do siebie po traumie, jaką przeżyły. Tu znalazły nie tylko ciepłe posiłki i wszystkie potrzebne rzeczy, ale także słowa otuchy i wsparcie psychologiczne. Mieszkańcy Chotyńca szukali im także nowych domów.

Mieszkańcy Chotyńca od wybuchu wojny pomagali uchodźcom z Ukrainy. W świetlicy wiejskiej przygotowali miejsca, gdzie kobiety mogły przez kilka dni dojść do siebie po traumie, jaką przeżyły. Tu znalazły nie tylko ciepłe posiłki i wszystkie potrzebne rzeczy, ale także słowa otuchy i wsparcie psychologiczne. Mieszkańcy Chotyńca szukali im także nowych domów.

Gdy w marcu odwiedziliśmy świetlicę w Chotyńcu, zobaczyliśmy świetnie zorganizowaną pomoc i wiele zaangażowanych osób. A także kobiety z dziećmi, przytłoczone swoim losem, ale bezpieczne. - Zauważyłyśmy, że są tacy, że ktoś po nich przyjeżdża, są tacy, co chcą jechać dalej, ale są i tacy, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Nie potrafią odnaleźć się w tej sytuacji. Zaczepiali nas. Prosili o ratunek. I się zaczęło – mówiła wówczas Krystyna Łopata, która od niedawna mieszka w Chotyńcu. Nie miała wątpliwości, by zaangażować się w pomoc. Wraz z nią działała tu Agata Małańczak, sołtys Agnieszka Fleszar, ks. proboszcz Wiesław Skrabut, radni i wielu mieszkańców. Ale już wtedy słychać było głos wójta gminy Radymno Bogdana Szylara o tym, że wojewoda podkarpacka Ewa Leniart wydała decyzję, by punkt zamknąć. Wojewoda na łamach prasy regionalnej zdementowała te informacje. I punkt działał dalej. Ale nie długo. Jak się dowiedzieliśmy, w poniedziałek, 24 kwietnia wójt zlecił wyeksmitowanie kobiet z dziećmi do innych punktów pomocy, a świetlicę zamknąć. – To był drugi dzień Świąt Wielkanocnych dla tych kobiet, dlatego mieszkańcy, którzy zajmowali się Ukrainkami, prosili policję, by dać im spokojnie spędzić święta – mówi radna gminy Radymno Ewa Jaromi-Świerk.

- Wójt gminy Radymno od początku nie pałał do naszej pomocy miłością! Najpierw mówił nam, że jeśli chcemy być wolontariuszami i pomagać uchodźcom, to mamy wynająć sobie świetlicę i opłacać rachunki. Potem założył siedem kamer, dwie w środku budynku i pięć na zewnątrz! Zlecił straży i policji odwieźć wystraszone mamy z dziećmi do Hali Kijowskiej! Panowie ze służb mają wielkie serca, nie zrobili tego – mówi Agata Małańczak. Dodaje, że wójt zlecił wymianę zamków w świetlicy.

 

Miała zadecydować społeczność Chotyńca

Wszyscy są zaskoczeni takim działaniem wójta gminy Radymno Bogdana Szylara. Jak poinformował nas przewodniczący Rady Gminy Radymno Jan Fusiek, miało odbyć się spotkanie wiejskie w Chotyńcu, by zadecydować, jakie kroki podjąć. - Jestem zaskoczony, że wójt podjął decyzję o zamknięciu tego punktu przed tym spotkaniem. Wszyscy wiemy, że trzeba było to jakoś sformalizować, podpisać porozumienie na wypadek, gdyby coś się stało – mówi Jan Fusiek.

Dodaje, że przed świętami wielkanocnymi odbyło się spotkanie w terminie dogodnym dla wójta z osobami zainteresowanymi z Chotyńca oraz z przewodniczącymi wszystkich komisji stałych rady gminy. Wójta na spotkaniu jednak nie było. O sprawie mówiono także na ostatniej sesji rady gminy. Dlatego tym bardziej decyzja wójta zaskoczyła społeczność Chotyńca.

Chcieliśmy zapytać wójta Bogdana Szylara, ale nie udało nam się z nim skontaktować. Sekretarz gminy Beata Gałęza wyjaśniła nam, że punkt działał w porozumieniu z wojewodą podkarpacką w pierwszej fazie wojny. Ten punkt był finansowany do 13 marca na podstawie podpisanego porozumienia. Jak wygasło porozumienie z wojewodą nie posiadamy kompleksowej pomocy. Między innymi nie było tam pomocy medycznej. Sam obiekt świetlicy w Chotyńcu nie jest przystosowany do stałego zamieszkania. W planach na ten rok jest również remont budynku – wyjaśnia sekretarz gminy. - Punkt został zamknięty ze względu na bezpieczeństwo. Racjonalne jest, by te osoby umieszczać w jednym miejscu. W Hali Kijowskiej jest miejsce dla kilku tysięcy uchodźców, w świetlicy dla kilkudziesięciu. Obserwujemy, że ten ruch uchodźców się zmniejszył. Pan wójt prowadził wcześniej rozmowy z samorządem wiejskim, by powoli wygaszać ten punkt. Rozmawiał z radnym Krzysztofem Niedziałem i panią sołtys. Była propozycja, by podpisać porozumienie ze stowarzyszeniem, które działa w tej miejscowości. Z tego co oni przekazali, strona społeczna nie była tym zainteresowana – wyjaśnia sekretarz.

- Słyszałyśmy o propozycji wójta o porozumieniu, ale chciałyśmy poznać jego szczegóły. Przyszłyśmy na zaplanowane spotkanie z wójtem, ale pan wójt się nie pojawił. Czekałyśmy na spotkanie wiejskie, ale nie doczekałyśmy się. Doczekałyśmy się natomiast zamknięcia punktu. Pan wójt tłumaczy brakiem pomocy medycznej? Dlaczego nam jej nie zapewnił, skoro miał pieniądze od wojewody na ten cel? My pomoc medyczną zapewniałyśmy, jeżeli tylko była potrzebna. I nie chciałyśmy pieniędzy gminnych od wójta, bo te zapewniali nam darczyńcy. Ze strony wójta potrzebna była tylko dobra wola, ale tej zabrakło - mówi Krystyna Łopata. Dodaje, że kobiety z Chotyńca będą pomagać uchodźcom, czy wójt tego chce, czy nie. 

Ewa KŁAK-ZARZECKA


 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    pomagająca obok - niezalogowany 2022-05-08 21:45:12

    Jaka jest prawda nie wiem, ale wiem jedno; Wójt Szylar mądrością nie grzeszy. Psim swędem został na obecną kadencję - a ci co mu kampanię robili wcześniej i przed tą kadencją powinni chodzić opłotkami. Ten Pan Wójt nie ma zielonego pojęcia o włodarzowaniu z głową. A jeśli się go o coś zapyta szybko i głośniej nieco... to zapomina jak się nazywa. Dlatego pewnie wiele razy wspierał go poseł - nawet na wiejskich zebraniach. Ot, elita polityczna z rodowodem PiS.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do