
Mieszkańcy Makowiska chcą powołać stowarzyszenie, by bronić się przed niechcianą inwestycją – budową kurzej fermy. – Będę robił wszystko, by to nie przeszło. Czy mi się to uda, nie wiem. Oczywiście, będą odwołania, sądy, ale jestem zdecydowany, by ten spór prowadzić – obiecał wójt gminy Jarosław Roman Kałamarz.
Mieszkaniec Makowiska Grzegorz Półtorak podkreślał: – Dla mnie najważniejsze jest zdrowie ludzi. Sam zapach przejdzie, ale choroba zostanie. Poza tym Makowisko starci na wartości. Nikt tu nie będzie chciał mieszkać i prowadzić życia. Większość ludzi ma tu pobudowane domy i wiąże swoją przyszłość z tą miejscowością, a tu nagle taka inwestycja. To jest bardzo blisko osiedla, na którym mieszka połowa tej wioski, około 600 osób. Nikt się na to nie zgodzi. Nie jesteśmy pierwsi, którzy wyrażają sprzeciw. Mamy nadzieję, że wójt dotrzyma słowa i te 400 hektarów będzie ważniejsze niż kurniki – mówił w czasie spotkania, które odbyło się w Makowisku w niedzielne południe. Mieszkańcy zaprosili na niego wójta, sołtysa i radnego. Zaprosili także inwestorów, ale ci nie przyjechali.
Wójt Roman Kałamarz zapewnił mieszkańców, że zrobi wszystko, by uchronić mieszkańców i swoje tereny przed tego typu inwestycjami: – Zaczyna się od kilku kurników, potem powstają kolejne i powstaje ogromna inwestycja, z którą trudno żyć. Ludzie są przyzwyczajeni, że tu był PGR. PGR-u już nie ma 20 lat. Jest już nowe pokolenie i ono chce żyć spokojnie w dobrym klimacie – mówił. – Będą nas szantażować, będą kłótnie, swary. Dlatego utnijmy to na samym początku – dodał. Wspomniał również o płycie składowania obornika, bo na taka inwestycję również wpłynął wniosek do niego. – Nie wiem, do czego ona jest potrzebna, jako że wszelkie inwestycje typu drobiarskiego są na terenie innej gminy. Niech ten obornik zostanie tam, gdzie jest produkcja, a nie żeby odpady były przerzucone do gminy Jarosław. Nie jesteśmy z wielkiego miasta i wiem, jak to wygląda. Dobry rolnik stara się od razu obornik przeorać – podkreślał.
Wójt wyjaśnił także, że na kurnik do 10 tysięcy kur pozwolenie wydaje starosta, dopiero powyżej 10 tysięcy – wydaje marszałek województwa. – Można więc założyć moduł na 9 tysięcy i sukcesywnie dobudowywać – wyjaśniał.
Mieszkańcy zadecydowali, że założą stowarzyszenie i będą występować w tym postępowaniu jako strona. Powołali nawet trzyosobowy komitet. – Trzeba to zrobić, żeby mieszkańcy brali udział na każdym etapie postępowania – mówił radny Tadeusz Markowski.
EKZ
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie