Reklama

Mieszkaniec oskarża wójta Ryznara

08/11/2016 12:06

Co się wydarzyło pod Łapajówką w gminie Wiązownica, zbada prokuratura. Młody mieszkaniec gminy oskarża wójta, że ten go pobił, gdy go filmował podczas koszenia nieużytków gminnych. Wójt Marian Ryznar uważa, że to prowokacja i nieprawda. Jedno jest pewne – gmina Wiązownica znowu zasłynie w całej Polsce.

W poprzedni poniedziałek 31 października wójt gminy Wiązownica Marian Ryznar kosił prywatnym traktorem nieużytki gminne pod Łapajówką. – W godzinach rannych zauważyłem, że podjechał samochód osobowy marki VW Passat koloru groszkowego, ktoś uchylił okno i filmował moją pracę. Około godziny dziesiątej zostawiłem sprzęt i udałem się na śniadanie. Gdy wracaliśmy z żoną zauważyliśmy mężczyznę, który szedł między maszyną koszącą a samochodem marki VW Golf. Poznałem go, bo często nagrywa mnie na sesji. Widziałem, że ma urządzenie nagrywające. Gdy rozpocząłem pracę, zaczął chodzić blisko maszyny, wychyliłem się, powiedziałem: „Człowieku odejdź, bo jest to niebezpieczne!”. Dwukrotnie go upominałem, ale nie posłuchał. Jeździłem takim owalem, gdy podszedł z przodu, potem z boku, nie wytrzymałem, faktycznie wyskoczyłem z tego ciągnika – wyjaśniał wójt M. Ryznar podczas konferencji prasowej, którą zwołał w poniedziałek 7 listopada w Urzędzie Gminy Wiązownica. – Nie ukrywam, że nie byłem tym faktem zaskoczony. Zdawałem sobie sprawę, że to prowokacja, bo mieszkaniec mocno się rozglądał na boki, szukał czyjegoś wsparcia. W jednej ręce trzymał urządzenie nagrywające, w drugiej jakiś przedmiot. Powiedziałem policji, że być może patyk, może kamień. Dzisiaj nie wiem, co to było. On wystraszył się, cofnął i upadł czy położył się głową do tego rowka. Trudno mi stwierdzić. Wyleciało mu coś, co trzymał w ręce. Zobaczyłem, że niemrawo się podnosi, pomogłem mu wstać – opowiada M. Ryznar.

 

Mieszkaniec oskarża, wójt dementuje

To wersja wójta. Mieszkaniec Szówska mówi co innego. W poniedziałkowych „Nowinach” (7 października br.) opublikowana jest jego wypowiedź: „Przed południem zadzwonił do mnie kolega Tomasz Dec (radny gminny - przyp. nz) i powiedział, że ktoś kosi pod Łapajówką tereny gminne nieużytkowane od wielu lat. Dodał, że to ponoć wójt. Poprosił mnie, czy mógłbym to sprawdzić. Odpowiedziałem, że zaraz tam pojadę zobaczyć. Na miejscu okazało się, że za kierownicą traktora siedzi wójt. Zdziwiony zaistniałą sytuacją zacząłem rejestrować to zdarzenie telefonem komórkowym. W momencie, gdy zbliżałem się do traktora, nagle z furią wyskoczył z ciągnika wójt i zaczął biec w moją stronę. Zacząłem uciekać. Jednak wójt dogonił mnie, zaatakował powalając na ziemię. Zostałem dotkliwie pobity przez wójta, rozbił mi nos oraz po szarpaninie wyrwał i zniszczył mój telefon, którym nagrywałem zdarzenie. Uderzał moim telefonem kilka razy w ziemię, a następnie wrzucił go do wody i poszedł do traktora – opisuje pan Albert”.

Wójt dementuje wersję mieszkańca podczas spotkania z dziennikarzami: – Chcę wyraźnie powiedzieć, że nie pobiłem tego pana, nie uszkodziłem mu telefonu. Gdybym nawet chciał, nie było możliwości fizycznej zniszczyć go. Nawet gdybym rzucał o to pole, ta trawa zachowuje się jak gąbka. Tam jest nieskoszone dość dużo trawy, a skoszona leży na wierzchu. Trzeba by ten telefon rozjechać albo rozdeptać, żeby go zniszczyć – tłumaczy. Wójt podczas konferencji poinformował również dziennikarzy, że wizytę młodego człowieka związanego z opozycją na nieużytkach łączy z poważną awarią silnika w jego ciągniku, która może kosztować go nawet 30 tys. zł.

 

Mieszkaniec nie chce rozmawiać

Zapytaliśmy wójta, co robił na nieużytkach gminnych? – Prace te wykonywałem, by wykazać, że ten teren może nadawać się do wykorzystania. Działając bez gratyfikacji finansowej. Zwróciła się do nas jedna ze spółek, która zainteresowana jest wybudowaniem tam toru samochodowo-kartingowego, motocrossowego – wójt na przygotowanym ekranie pokazał skany trzech pism, firm które zwróciły się z zapytaniem. Oprócz wspomnianej wójt wymienił spółkę Tor Rzeszów, która szuka lokalizacji toru Formuły 2 oraz ofertę urządzenia strzelnicy na potrzeby myśliwych czy wojska. – W przypadku tego gruntu, na którym pracowałem, potencjalni inwestorzy powiedzieli, że uzyskali informacje od miejscowych, że teren jest za bardzo mokry, że nie jest użytkowany od lat, że nie można tam wjechać. W rozmowie powiedziałem pół żartem pół serio, że ten teren uporządkuję własnym sprzętem i ze nadaje się do zagospodarowania. Stąd moje pojawienie się na tym gruncie – tłumaczy.

Próbowaliśmy skontaktować się z mieszkańcem Szówska na drugi dzień po poniedziałkowym zajściu w Łapajówce przez portal społecznościowy, ale nie podjął z nami rozmowy. Podjęliśmy próbę jeszcze raz, ale nie chciał się wypowiadać. Chcieliśmy poznać jego relacje ze zdarzenia, ale zadać również kilka trudniejszych pytań: w jakim celu nagrywał wójta na środku nieużytków, na czyje zlecenie działał nagrywając wójta w różnych sytuacjach, nie tylko na sesji Rady Gminy?

Z informacji jakie mieszkaniec przekazał w mediach wynika, że powiadomił Prokuraturę Regionalną w Rzeszowie. Do sprawy będziemy wracać w kolejnych wydaniach.

Ewa KŁAK-ZARZECKA

Fot. supernowosci24.pl

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do