Nadciąga nowa fala fake newsów

Nadciąga nowa fala fake newsów

Ci, którzy liczyli, że wojna na Ukrainie skończy się w ciągu kilku, kilkunastu dni, przeliczyli się. I to zarówno agresorzy, którzy chcieli błyskawicznie podbić inny kraj, jak i ci, którzy myśleli, że armia Putina zostanie szybko wyparta. Choć wciąż trzeba wierzyć, że wojna się skończy lada dzień, wszystko wskazuje na to, że – niestety – w tej nowej, okrutnej i ponurej rzeczywistości jeszcze przyjdzie nam żyć. I na to musimy się przygotować. Nie tylko militarnie i ekonomicznie, choć nie jest tajemnicą, że za cenę pokoju na świecie, zapłacimy. Musimy się przygotować także mentalnie. Dziś wszyscy, a przynajmniej większość z nas, idzie za porywem serca. Ale każdy entuzjazm się wypala, osłabia, wyczerpuje. I tak będzie i teraz. To dobrze, że rząd przygotował jakieś systemowe rozwiązania, bo dalsze poleganie na zapale i niezwyklej ofiarność wolontariuszy i ludzi dobrej woli, może doprowadzić do załamania. Musimy też szukać wsparcia Europy. Ale tu dochodzimy do punktu, który każe nam spojrzeć kilka lat wstecz. Rok 2015 też był rokiem kryzysu migracyjnego. Włochy z tą biedną Lampedusą, Grecy z wyspą Lesobs, w jakimś stopniu Francja i Niemcy. To oni wtedy zmagali się z falą ludzi i to niekoniecznie kobiet z dziećmi. I co wtedy zrobiła Polska? Pokazała innym unijnym krajom figę i powiedziała, że nie przyjmie nikogo. Niektórzy politycy straszyli nas cholerą, pierwotniakami i pasożytami. Co bardziej przewidujący obserwatorzy apelowali wówczas, że kiedyś może dojść do tego, że ze wschodu dotrze i do nas fala uchodźców, ale wtedy brzmiało to jak jakaś nieprawdopodobna wizja. A jednak stało się. Dziś Polacy otwierają swoje domy i swoje serca dla kobiet i dzieci. Świat nas podziwia i się nami zachwyca. I dla Ukraińców, i dla Polaków dobrze by było, by ta wojna skończyła się już teraz. Bo przyszłości obawiam się bardzo. Zwłaszcza że wiadomo już, iż na Kremlu pracują nad tym, by skłócić Polaków i Ukraińców. By przy pomocy fali fake newsów wzbudzić przekonanie, że uchodźcy zabierają nam nasz komfort i nasze pieniądze. Sądząc po tym, jak łatwo udało się zasiać ziarno niepokoju związanego z uchodźcami o innym odcieniu skóry, gleba jest żyzna. Zresztą, już teraz pojawiają się w sieci takie wpisy, a będzie ich więcej. Ale trzeba pamiętać, że to nie uchodźcy nam cokolwiek odbiorą. Winnym wszelkich niedogodności i cierpień jest zbrodniarz z Moskwy, który zaatakował suwerenny kraj. Zbrodniarz, który dla własnych ambicji bombarduje domy, szkoły i szpitale. Dla takich przywódców i ich popleczników nie ma miejsca w wolnym demokratycznym świecie XXI wieku.

Chwała Ukrainie!