Płacz nad rozlanym mlekiem

Jarosławscy radni lubią płakać nad rozlanym mlekiem. Często sprawy ważne dla miasta przechodzą im obok nosa, a te których odwrócić się nie da, stają się tematem długich wywodów, dysputy nie wiadomo z kim i o czym. Większość radnych, nieistotne jakiej opcji, zasiada w radzie od dawna, a nawet od początku jej powstania po reformie ustrojowej. Niektórzy z nich jednak mało pilnymi uczniami byli, bo to o czym teraz dyskutują i nad czym ubolewają przed kilkoma laty uchwali. Może wstrzymywali się od głosu lub byli przeciwni, trudno dziś pamiętać. Ale na pewno byli członkami rady Miasta Jarosławia, co nawet przy obecnych dyskusjach wspominają.

Taka też dyskusja, wywód, monolog, trudno to zdefiniować odbyła się podczas poniedziałkowego (22 maja) spotkania z przedstawicielami firmy CD Locum i architektem budowanej galerii nazwanej „Starą Ujeżdżalnią”. Wywód o błędnym zlokalizowaniu w centrum przy ul. Piekarskiej a nie na obrzeżach miasta tego typu obiektu, o zagrożeniu dla miejscowych handlarzy, powrót do przeszłości do czasów kadencji burmistrza Janusza Dąbrowskiego i zachwalanie proponowanych wówczas rozwiązań zagospodarowania powojskowego terenu na cel administracyjno-rekreacyjno-rozrywkowy, które wówczas i tak nie zyskały poparcia ze strony rady, to nic innego, jak płacz nad rozlanym mlekiem. Wypadałoby zacytować po takim wywodzie słowa piosenki Maryli Rodowicz „Ale to już było i nie wróci więcej”. A przy okazji zapytać, jeśli galeria na obrzeżach miasta, to jakie rada proponuje rozwiązania komunikacyjne dla mieszkańców, by tam się przemieszczali, itp.? Budowa galerii ruszyła, nie ma co już dyskutować, teraz zadaniem rady jest dbałość o rozwiązania komunikacyjne wokół galerii, by nie zafundować miastu ponownych korków. I m.in. w tym celu odbyło się poniedziałkowe spotkanie. Czy wszyscy radni o tym wiedzą? Przekonamy się za kilka lat, gdy galeria zacznie działać. Czy jakiś obecny radny, nagle nie zapyta, dlaczego kładka dla pieszych, bo lepsze byłoby przejście podziemne?