
Zasypane drogi dają się we znaki wszystkim. Wczoraj, tylko dzięki pomocy życzliwego mieszkańca karetka pogotowia ratunkowego mogła dotrzeć do pacjenta w Nienowicach.
Jak informuje Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu, wczoraj w nocy zespół z Radymna w drodze do pacjenta w Nienowicach napotkał spory kłopot. – Zawiana śniegiem droga okazała się pułapką. Pomocną dłoń ratownikom podał anonimowy, rolnik który zobaczył niebieskie światła w polach i swoim ciągnikiem z pługiem utorował drogę karetce aż do samego domu pacjenta. Pod domem także zrobił porządek ze śniegiem, aby karetka mogła podjechać prosto pod drzwi pacjenta. A na koniec zapowiedział, że poczeka, aż nasz ZRM będzie wracać, by w razie czego pomóc – relacjonują ratownicy. Dzięki temu mogli dotrzeć do osoby potrzebującej pomocy.
DZIĘKUJEMY ANONIMOWEMU BOHATEROWI! - piszą na swojej stronie FB ratownicy.
hl
FOT. WSPR w Przemyślu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Takim ludziom prezydent powinien dawać ordery, a nie jakimś celebrytom
Brawo,szacunek
"szacun" dla Gościa i dużo zdrowia
Zachował się jak człowiek. Pomógł bezinteresownie. Gdyby wszyscy tak postępowali to świat byłby lepszy
To chyba ten sam Pan co oferował na Facebooku że pomoże jakby kogoś zasypało lub by utknął w zaspie. Coraz rzadziej się takich ludzi spotyka. Nagrodą niech będzie wiara w to, że dobro wraca. Szacunek dla Niego.
no tak a zasługi przypisało sobie pobliskie osp (nie z Nienowic), a ten rolnik im tylko trochę pomógł... a prawda jest taka że on najpierw pomógł tej karetce, a później osp które samo nie dało rade dotrzeć na miejsce akcji
No to prawda. Na Facebooku na swojej stronie nawet o tym napisali ????????????????
Ale o rolniku, nie powiem - też wspomnieli
Wielki szacunek
Szacunek dla tego człowieka! I niskie pokłony! Wychodzi na to, że teraz w każdej miejscowości powinny być ochotnicze służby odśnieżania, bo ci, którzy za to odpowiadają, nie radzą sobie i podchodzą do spraw na zasadzie, jakby śnieg był jakimś wirtualnym tworem. Wystarczy spojrzeć na drogi do podmiejskich miejscowości - mimo iż opady śniegu ustały, na drogach nie oświadczy pługów czy piaskarek. Zwały błota pośniegowego, zaspy zwężające drogę do praktycznie jednego pasa, fatalne warunki na podjazdach, bo nikt nawet nie raczy solą czy piaskiem podsypać. Szczęściarzami są ci, co mieszkają przy drodze na Pruchnik (nr 880) bądź przy drodze na Przemyśl (nr 4). Reszta mieszkańców powiatu, szczególnie w miejscowościach oddalonych od miasta, może sobie pomarzyć o takiej jakości odśnieżenia - przykład: droga nr 1770 (Kidałowice - Rokietnica), droga nr 1769 (Kidałowice-Morawsko), droga nr 1787 (Chłopice - Łowce). Teoretycznie w standardzie utrzymania wspomnianych dróg należy do 24h usunąć zaspy, odśnieżyć, posypać jezdnię, by zapewnić w miarę bezpieczny sposób poruszania się... W praktyce wygląda to tak, że ilość nieusuwanego i zajeżdżonego śniegu powoduje ogromne trudności w poruszaniu się, możliwość rozminięcia się dwóch pojazdów w wielu miejscach graniczy z cudem, a jeszcze jeśli jeden pojazd jest busem, autobusem lub ciężarówką, to jest tragedia. Jakby tego mało, między pojazdami zawzięcie poruszają się piesi (takie są wiejskie realia, bo chodniki i pobocza w wielu miejscowościach to byty nieistniejące). Przejechanie pługiem raz na 4-5 dni przy takiej ilości śniegu to nieporozumienie, a w kontekście dotarcia służb ratunkowych do nawet podmiejskich miejscowości - porażka. A zasłanianie zbliżającym się ociepleniem na nic się zda, bo zmieni się struktura śniegu, który w o wiele szybszym tempie zamieni się w lód.