Prokuratura Rejonowa w Lubaczowie nie widzi przesłanek do wszczynania postępowania po doniesieniu wójta Mariana Ryznara o możliwości popełnienia przestępstwa przez obrońcę Alberta Dworaka oraz jego świadków: senatora Mieczysława Golbę i byłego członka zarządu powiatu jarosławskiego Jana Żołyniaka. Takie doniesienie złożył wójt gminy Wiązownica podczas rozprawy sądowej w dniu 28 grudnia 2018 roku w sprawie, w której jest on oskarżony o pobicie mieszkańca Szówska Alberta Dworaka.
Przypomnijmy, że wójt został oskarżony o pobicie mieszkańca oraz o zniszczenie mu telefonu, gdy ten nagrywał go podczas prac polowych. Miało to miejsce 31 października 2016 r. w Łapajówce. Obrońca A. Dworaka zawiadomił o tym zajściu prokuraturę. W zawiadomieniu tym można przeczytać, że Albert Dworak miał rozległe siniaki na całym ciele, był kopany nogami w korpus ciała, czy został powalony przez oskarżonego na ziemię. Poszkodowany A. Dworak podczas rozprawy 22 lutego 2018 r. nie potwierdził takich doniesień. Zeznał, że został jedynie dociśnięty do podłoża przez Mariana Ryznara, wójt próbował odebrać mu telefon, blokował mu prawą rękę, uderzył go w nos i zabrał telefon. Pytany wówczas o opis zawarty w zawiadomieniu Albert Dworak stwierdził, że nie przekazał takiego opisu zdarzenia swoim obrońcom i stwierdził, że może adwokaci źle to opisali.
Marian Ryznar podczas rozprawy (28.12.2018 r.) złożył doniesienie o złożeniu fałszywych zeznań przez adwokata, ale też o możliwości popełnienia przestępstwa przez świadków pokrzywdzonego. Twierdził, że zeznania senatora M. Golby różniły się od zeznań byłego radnego powiatu jarosławskiego.
Sąd w Jarosławiu złożył wniosek o wyłączenie
Sąd Rejonowy w Jarosławiu przesłał pismo z 31 grudnia 2018 r. wraz odpisem protokołu rozprawy z 28 grudnia 2018 r. do Prokuratury Rejonowej w Jarosławiu, a ta złożyła wniosek do Prokuratury Okręgowej w Przemyślu o jej wyłączenie. Sąd Okręgowy w Przemyślu skierował sprawę do rozpatrzenia do Prokuratury Rejonowej w Lubaczowie.
Jak poinformowała nas zastępca prokuratura rejonowego w Lubaczowie prokuratura zajęła się tym zawiadomieniem, które otrzymała od Prokuratury Okręgowej w Przemyślu i wydała 6 lutego br. postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. W uzasadnieniu postanowienia czytamy, że dotyczy ono tylko adwokata - obrońcy poszkodowanego A. Dworaka i opisu zdarzenia zawartego w zawiadomieniu. „Dokonując oceny zgromadzonego w postępowaniu materiału dowodowego nie sposób uznać, aby dał on podstawy do stwierdzenia popełnienia przestępstwa fałszywego oskarżenia czy też fałszywych zeznań przez pełnomocnika pokrzywdzonego adw. (…). Niewątpliwie pisemne zawiadomienie pełnomocnika pokrzywdzonego zainicjowało postępowanie przygotowawcze. Ustalenia w postępowaniu odnośnie przebiegu zdarzenia i zachowania sprawcy poczyniono w oparciu o wyszczególnione w akcie oskarżenia dowody, w tym zeznania pokrzywdzonego i pozostałych świadków. Zeznań w postępowaniu nie składał adwokat (…). Odnosząc powyższe do ustalonego stanu faktycznego uznać należy, że pisemne zawiadomienie adwokata nie wypełnia znamion przestępstwa fałszywego zawiadomienia (…)” – czytamy w uzasadnieniu.
Doniesienie się rozmyło?
Z uzasadnienia postanowienia wynika, że prowadzone postępowanie nie dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa przez składanie fałszywych zeznań przez świadków: senatora M. Golbę i byłego radnego. Zapytaliśmy więc w lubaczowskiej prokuraturze, czy nie toczy się inne postępowanie dotyczące tego doniesienia. – Prokuratura zajmowała się tym, co zostało zawarte w zawiadomieniu przesłanym z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. Wraz zawiadomieniem został przesłany wypis z protokołu rozprawy z 28 grudnia 2018 r. Otrzymaliśmy ten fragment rozprawy, który sąd uznał za stosowny – mówi Agnieszka Nieckarz-Proszek, zastępca prokuratora rejonowego w Lubaczowie. Dodaje, że w lubaczowskiej prokuraturze nie ma innego postępowania powiązanego z tą sprawą.
– Jestem zdziwiony takim postanowieniem, bo podczas rozprawy jasno wyraziłem się, czego moje doniesienie dotyczy. W decyzji prokuratury nie ma słowa o składaniu fałszywych zeznań przez świadków. Dlaczego? – pyta Marian Ryznar. Tłumaczy, że prokuratura szybko skierowała sprawę do sądu, gdy o składaniu fałszywych zeznań przez innego ze świadków, zeznającego, że żadnego pobicia nie widział, powiadomili obrońcy pokrzywdzonego Alberta Dworaka. – Świadek zapytany przez adwokata pokrzywdzonego, czy był na rozprawie w Przemyślu, z jakichś prywatnych powodów podał, że nie. I chociaż nie miało to związku z tocząca się sprawą w jarosławskim sądzie, stanął przed sądem i poddał się dobrowolnie karze. Kobieta musiała zapłacić wysokość swoich miesięcznych dochodów. W tym przypadku, gdy senator zeznał, że pozostał na kilka godzin z radnym na korytarzu, w momencie gdy Albert Dworak był w gabinecie lekarza, a radny zeznał, że senator wszedł z pokrzywdzonym na badania, miały się odbyć konfrontacje, ale nie odbyły się. A teraz nagle moje doniesienie rozmywa się, nie wiadomo na jakim etapie – dodaje wójt gminy Wiązownica M. Ryznar.
Do sprawy niebawem powrócimy.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
FOT. Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo prokuratura
Czekamy na wyrok (jeden z wielu) oczywiście skazujący
ryznar szumowina
Zamknąć Ryznara i jego synów !!!
"autentyczni niezależni" obrońcy wójta: radny ojciec pracownicy GOPS, kolejny strażak ojciec pracownicy szkoły, pracownica urzędu wraz z mężem-obecnie sekretarz, niestety nawet dziś nie żyjący sołtys