Reklama

Senator Golba czy radny Żołyniak? Kto mówi prawdę?

13/03/2018 14:42

Senator Mieczysław Golba, radny powiatu, a zarazem członek zarządu powiatu jarosławskiego Jan Żołyniak oraz radny gminy Wiązownica Tomasz Dec – wszyscy mieszkańcy gminy Wiązownica – zeznawali jako świadkowie w sprawie, w której na ławie oskarżonych zasiadł wójt tej gminy Marian Ryznar. Ponieważ zeznania świadków różniły się, sędzia Lucyna Zygmunt rozważa konfrontację.

Kolejna rozprawa w sprawie, w której Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu postawiła wójtowi gminy Wiązownica zarzuty lekkiego uszkodzenia ciała Alberta Dworaka oraz zniszczenia mienia, czyli jego telefonu komórkowego, odbyła się w ubiegły czwartek 8 marca w Sądzie Rejonowym w Jarosławiu. Wójtowi towarzyszyli: obrońca i mieszkańcy gminy, którzy zajęli wszystkie miejsca na sali rozpraw, część z nich czekała na korytarzu sądowym.

Poszkodowany Albert Dworak, którego wójt miał pobić 31 października 2016 r., gdy ten nagrywał go przy wykonywaniu prac polowych na komunalnej działce, stawił się w asyście dwóch obrońców. Jako pierwszy zeznania złożył radny gminy Wiązownica z Klubu Radnych „Nowa Demokracja”, mieszkaniec Mołodycza Tomasz Dec. Szczegółowo opowiadał o tym, jak wracając do domu z Jarosławia, zauważył jadący przed nim ciągnik. Twierdził, że siedział w nim mężczyzna w charakterystycznej czapce z napisem Adidas. Rozpoznał w nim wójta Mariana Ryznara. T. Dec pożyczył od sołtysa Radawy kamerę, powrócił do Łapajówki i nagrał pracę wójta. Wówczas zadzwonił po Alberta Dworaka, by ten również nagrał pracującego włodarza. Sam, jak twierdził, pojechał do domu do Mołodycza. Radny Dec zeznawał w sądzie, że o zajściu z wójtem powiadomił go A. Dworak. – Zadzwonił do mnie Albert. Powiedział: „Tomek przyjedź, pomóż mi, bo Marian na mnie napadł” – mówił przed sądem. Radny relacjonował w sądzie, że powiadomił policję i przyjechał na miejsce zdarzenia. Opowiada, że poszkodowany był cały blady, cały się trząsł. Skarżył się na ból głowy, nosa, barku: – Kiedy trzymając go za rękę, czułem, ruszając ręką, jakby mu kość przeskoczyła – mówił. Widział krew na nosie poszkodowanego spływającą strugiem, a także odstający kawałek skóry na nosie. – Był zbity jak pies – mówił w dalszych zeznaniach. Radny relacjonował przebieg wydarzeń, które znał z opowiadania pokrzywdzonego. Opowiadał, że wójt powalił A. Dworaka twarzą do ziemi. Ten usiłował chronić telefon i nagranie trzymając dwoma rękami telefon pod sobą. Wójt mocnymi ciosami ręką uderzał A. Dworaka z góry i próbował wyszarpnąć mu telefon. Gdy mu się to udało, uderzył go w nos. Radny relacjonował, że nie pamięta, czy A. Dworak opowiadał, że wójt uderzał telefonem w ziemię czy w niego. Wie, że potem wyrzucił aparat do wody. Poszkodowany powiedział mu, że telefon rozsypał się na kilka części, ale zdążył włożyć baterię i kilkakrotnie próbował go włączyć. Udało mu się wybrać ostatni numer, czyli do niego.

Radny zeznaje także, że dość długo czekali na policję. Otrzymał w tym czasie telefony z Komendy Powiatowej Policji z pytaniem, czy jest potrzebne pogotowie. Radny stwierdził, że tak. W tym czasie nagrał pożyczoną kamerą poszkodowanego z rozbitym nosem. Na późniejsze pytanie obrońcy wójta, radny przyznał, że wykonał kilka prób nagrań.

Relacje pokrzywdzonego oraz świadka radnego co do uszkodzenia telefonu różniły się, w związku z tym sędzia zarządziła konfrontacje.

 

Kolejny świadek Jan Żołyniak twierdził, że o zdarzeniu dowiedział się od samego poszkodowanego, który zadzwonił do jego drzwi: – Otworzyłem i zobaczyłem człowieka. Nie wiedziałem, że to był Albert Dworak, ponieważ twarz miał zakrwawioną. Po paru słowach zorientowałem się, kto przyszedł do mnie, poprosiłem go do środka – opowiadał. Twierdził, że A. Dworak zrelacjonował mu wydarzenie w Łapajówce. Z jego opowiadań zrozumiał, że Dworak nie wiedział kogo nagrywał. W pewnym momencie ciągnik się zatrzymał. Wyskoczył z niego energicznie mężczyzna i biegł w jego kierunku. Poszkodowany został uderzony, przewrócił się: – Wtedy już chyba wiedział, z kim ma do czynienia, bo miał wołać: „Panie wójcie, co pan robi?” – mówił radny J. Żołyniak. Relacjonował również przebieg dalszych wydarzeń. Według niego Dworak miał pojechać do jarosławskiego szpitala, a on po pół godziny zreflektował się, że powinien mu pomóc. Udał się więc również do szpitala. Spotkał go na dziedzińcu szpitala, a następnie udali się do izby przyjęć. Tam Dworakowi wykonali prześwietlenie głowy. Radny Żołyniak zeznał również, że wieczorem zadzwonił do niego senator Mieczysław Golba, który powiadomił go, że jest u niego Albert Dworak, źle się czuje i że zamierza zawieźć go do szpitala do Rzeszowa. Radny zeznał, że senator przyjechał do niego z Albertem Dworakiem, który siedział w pozycji półleżącej na tylnym siedzeniu. On sam usiadł obok kierowcy. W rzeszowskim szpitalu pozostał na korytarzu, senator z pokrzywdzonym udali się do lekarzy. Na pytanie obrońcy wójta, dlaczego nie poznał poszkodowanego, świadek odpowiedział: – To był moment mojej niepewności, bo jak zaczął mówić, rozpoznałem go – mówił. Na dalsze pytania obrońcy, które części twarzy miał umazane krwią, wyjaśniał: – Nos, okolice nosa, usta, brodę – relacjonował. Na pytanie adwokata, czy ręce też, świadek odpowiedział, że tak. Na pytanie, czy również policzki, odpowiedział: – Poniekąd tak – odrzekł.

Na pytanie, czy, jak przyszedł do niego Albert Dworak, nie przyszło mu do głowy, by wezwać pogotowie, policję? Jan Żołyniak odpowiedział retorycznie: – No nie, dzisiaj wezwać pogotowie, tak bez powodu?

Senator oczekiwał na korytarzu z radnym

Swoje zeznania złożył także senator Mieczysław Golba, który opowiedział o wizycie pokrzywdzonego w jego rodzinnej firmie: – Widziałem na jego twarzy krew i rozbity nos – mówił. Precyzując dodał, że widział krew na górnej części nosa. A. Dworak prosił go o pomoc. Świadek uznał, że jest to poważna sprawa. Chciał odwieźć go do domu, ale pokrzywdzony sam postanowił odwieźć samochód do domu. Wcześniej M. Golba postanowił zawieźć go do szpitala do Rzeszowa. Zeznaje, że zabrał z domu wujka Alberta, Jana Żołyniaka, a z nim pojechali po pokrzywdzonego. Senator przekazał również kontakt do adwokatów, bo uważał, że jest to sprawa poważna.

Sędzia pytała świadka, czy wchodził do lekarzy wraz z A. Dworakiem, ale ten twierdził, że pokrzywdzony sam wchodził do kilku gabinetów. On zaś przebywał na korytarzu w towarzystwie Jana Żołyniaka. Sędzia również dopytywała o czas, kiedy świadek dowiedział się o złamanym nosie pokrzywdzonego, ale ten nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Twierdził, że dowiedział się dopiero kilka dni później. A miało to prawdopodobnie wynikać z prześwietlenia RTG wykonanego w Jarosławiu.

Sędzia poinformowała M. Golbę, że jego zeznania różnią się z zeznaniami świadka J. Żołyniaka i rozważy ponowne wezwanie świadków w celu przeprowadzenia konfrontacji.

Następna rozprawa odbędzie się 12 kwietnia, wówczas w charakterze świadków mają wstawić się funkcjonariusze policji oraz żona wójta.

Ewa KŁAK-ZARZECKA

fot. Ewa KŁAK-ZARZECKA

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-14 06:20:31

    Albert nie poddawaj się !! I wreszcie skończ z tyranią w tej gminie !!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-03-14 12:15:02

    Plączą się w zeznaniach! Przecież wiadomo że to ściema! Oj Golba............

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-15 11:14:18

    teraz tylko czekać aż wszystko się wyjaśni.. przeczuwam że będą wyroki za składanie fałszywych zeznań

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-15 15:12:37

    A to najlepszy moment z rozprawy. https://www.youtube.com/watch?v=AVpopp3197U

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-15 15:16:25

    A to jest najlepszy moment z rozprawy. https://www.youtube.com/watch?v=AVpopp3197U

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-03-16 07:53:14

    Oj beda wyroki za skladanie falszywych zeznań ale Ci co je dostana jeszcze nie zeznawali.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-03-16 08:00:08

    Juz jeden wyrok zapadł. Wojt winny. Czekamy na podtrzymanie wyroku!!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-16 14:15:21

    Jeśli wójt przegra, to tylko dlatego, że świadkiem jest Golba tj. partyjny kumpel ministra sprawiedliwości. Widać krętactwo, bałamuctwo i zmowę. Nic więcej.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Do wszystkich prowokatorów - niezalogowany 2022-02-08 17:14:43

    Ojej, to typowe prostactwo, wysyłanie chorego człowieka , aby sprowokować wójta-dobrego gospodarza do działań, które nie miały zapewne miejsca. Insynuacje osób "przy korycie ". Polacy opamiętajcie się. Więcej rozumu. Bywa ten jarosławski polityk na wszystkich uroczystościach w kościele i tam gdzie go fotografują, a wewnątrz szatan. Pora na spowiedź!!!

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-20 23:19:45

    Czy te oczy mogą kłamać? Chyba nie ...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-03-21 19:43:43

    Ciekawe na którym siedzeniu przyłożył swój tyłek wujek Janek ? Czytając wcześniejszą informację o tym przestrasznym wydarzeniu. to niby wujek asekurował na tylnym siedzeniu prawie konającego Alberta w tedy kiedy spontanicznie i bezinteresownie wolontariusz senator transportował poszkodowanego do SOR w Rzeszowie. Teraz czytam, że radny powiatowy posadził swoją przesadzistą szlachetną część ciała na siedzeniu obok kierowcy. Biorąc jednak pod uwagę walory rubensowskie wuja to mógł zająć oba siedzenia równocześnie. Tak tylko domniemam.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do