
Mamy już wrzesień, uczniowie poszli do szkoły, ale wakacje wciąż mają studenci. Nasz cykl – nie ukrywamy, że ku uciesze wielu Czytelników – kontynuować więc będziemy do końca tego miesiąca. To dobry czas, by udać się na wędrówkę, a ziemia jarosławska doskonale się do tego nadaje.
Radymno, zwłaszcza latem, kojarzy się zazwyczaj z wypoczynkiem nad zbiornikiem ZEK i Dinozekolandią, a także z Dworem Kresowym, który wita przybyszy jadących od strony Jarosławia. I owszem, akwen i wszelkie związane z nim atrakcje, których z roku na rok jest coraz więcej, to spory atut tego niewielkiego miasta. Ale historia Radymna jest o wiele dłuższa i postaramy się poszukać jej śladów. Co ciekawego kryje w sobie Radymno i czy warto się tu wybrać?
Kościół z pięknymi ołtarzami
Pierwsze kroki kierujemy do kościoła św. Wawrzyńca i Sebastiana. To barokowa trzynawowa, naprawdę piękna świątynia. Budowę tego kościoła ukończono w 1729 roku. Miał on od początku 7 ołtarzy. Ołtarze te, podobnie jak i okazała ambona, także i dziś przyciągają oko zwiedzającego. W prawym bocznym ołtarzu zobaczyć można figurę św. Mikołaja, niegdyś bardzo popularnego na naszym terenie patrona kościołów i parafii. Mikołaj jest zresztą świętym szczególnym w Radymnie, gdyż patronuje także przedszkolu parafialnemu, które funkcjonuje tuż obok kościoła.
Wawrzyniec, Maria i Mikołaj
Przy kościele stoi także zabytkowa dzwonnica z 1729 roku. Smutną historię starych radymniańskich dzwonów znaleźć można na stronie internetowej „Historyczne Radymno”, która powstała w ramach projektu „Wielokulturowa przeszłość dla przyszłości” Stowarzyszenia Rozwoju Radymna „Galeon” . W 1915 roku władze austriackie skonfiskowały dzwon z 1660 roku. Kolejny dzwon, z 1636 roku, wywieźli z Radymna Niemcy w czasie II wojny światowej. Trzy nowe dzwony poświęcono dopiero w 1962 roku. Zostały odlane w ludwisarni Felczyńskich w Przemyślu i noszą imiona Wawrzyniec, Maria i Mikołaj. W tym samym okresie odnowiono kilka ołtarzy i ambonę. Ostatnie prace remontowe w świątyni były przeprowadzane już w XXI wieku. Wtedy odnowione zostały m.in. ołtarze św. Agnieszki i św. Mikołaja.
Ratusz, którego nie ma
Kilka kroków wystarczy, by znaleźć się na Rynku. Tu stoi hala targowa wybudowana po z 1918 roku. W południowych narożach ma ona wieżyczki ze spiczastymi hełmami. Już tylko oczyma wyobraźni zobaczyć można za to ratusz, bo na jego miejscu znajduje się skwer. Drewniany ratusz funkcjonował tu od wieków i był kilkakrotnie odbudowywany po pożarach i zniszczeniach wojennych. Murowany ratusz postawiono na przełomie XIX i XX wieku. Ratusz został spalony przez Niemców 10 września 1939 roku, po tym, gdy padły z niego strzały. Spłonęły archiwalia, co dla historii miasta było stratą niebywałą. Przy rynku znajdziemy także budynek, który kiedyś był synagogą. To gmach przy Rynku 26, wzniesiony w 1918 roku. Synagoga została zdewastowana przez Niemców, społeczność żydowska z Radymna trafiła do obozu pracy przymusowej. Po likwidacja obozu Żydzi zostali rozstrzelani lub wywiezieni do obozu w Bełżcu. A synagoga? Trudno poznać, że kiedyś nią była. Dziś to budynek z hurtownią, rozlewnią napojów i sklepem.
Powroźnicy z Radymna
Mijamy dawną synagogę i docieramy na ul. 3 Maja. Tu pod numerem 6 znajduje się budynek dawnego Towarzystwa Powroźniczego. Z tego rzemiosła miasto kiedyś było znane. Powroźnicy z Radymna wyposażali kiedyś m.in. flotę królewską Władysława IV. Powołane w 1884 roku towarzystwo, jak piszą autorzy niedawno wydanego przewodnika „Twoje miejsca – twoje dziedzictwo. Ziemia jarosławska – Svidnik”, produkowało wyroby m.in. dla wojska, na zamówienie rządu polskiego. Dziś próbuje się w pewnym sensie powrócić do dawnych tradycji. W sierpniu odbyła się pierwsza edycja imprezy „Na brzegu liny”, która z jednej strony nawiązuje właśnie do tradycji radymniańskich powroźników, a z drugiej – wskazuje na szansę rozwoju turystyki, jaką miastu daje obecność akwenu ZEK.
Po cerkwi tylko wspomnienie...
Na rynku w 1905 roku postawiono figurkę Matki Bożej, która stoi tu do dziś. Nie przetrwała, niestety, do naszych czasów murowana cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny z 1911 roku. Stała na miejscu, w którym dziś mieści się boisko przy budynku dawnej szkoły. Cerkiew uległa zniszczeniu podczas I i II wojny światowej. Po delegalizacji Kościoła greckokatolickiego, przez krótki okres cerkiew była kościołem rzymskokatolickim, a następnie magazynem. W 1961 roku zburzono ją. Zainteresowanych tym tematem zachęcamy znów do odwiedzenia strony „Historyczne Radymno”, gdzie znaleźć można archiwalne fotografie i wizualizację cerkwi. Przynajmniej tyle pozostało po świątyni, w której kiedyś pięknym śpiewem oddawano cześć Bogu.
Perełki na cmentarzu
Blisko miejsca, w którym stała kiedyś cerkiew uwagę przykuwa odnowiony budynek Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, czyli dzisiejszy Miejski Ośrodek Kultury w Radymnie. W roku ubiegłym gmach przy ulicy Lwowskiej, który pochodzi z początku XX wieku, przeszedł gruntowny remont i odzyskał dawny blask. Idąc w kierunku ronda, miniemy dawny kompleks wojskowy, w którym dziś znajduje się m.in. urząd miasta, szkoła i biblioteka. Na rondzie skręcamy w ulicę Budowlanych, która zawiedzie nas zarówno do nowego kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, jak i nad ZEK. Blisko kościoła znajduje się cmentarz, na którym stoi kaplica grobowa z przełomu XIX i XX wieku, obecnie w remoncie. Na cmentarzu uważne oko obserwatora dostrzeże także, wśród gąszczu dość bezładnie lokowanych mogił, ciekawe przykłady rzeźb nagrobnych. Od jakiegoś czasu są one odnawiane. Tak stało się m.in. z pięknymi rzeźbami płaczki z nagrobka Józefa Czechowskiego, czy stojącego w pobliżu anioła, a także krzyża z nagrobka Kunegundy z Kwiecińskich-Zarańskiej.
Jeśli z ronda pójdziemy z kolei w kierunku Skołoszowa, po prawej stronie ulicy miniemy pomnik Jana Zachariasiewicza, najbardziej znanego literata pochodzącego z Radymna. Ale o tym pisarzu wspominaliśmy już przy okazji wędrówek literackim szlakiem ziemi jarosławskiej.
Hubert LEWKOWICZ
FOT. Hubert Lewkowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Cenne informacje. Pozdrawiam Redakcje.