Tuż za miedzą, czyli Pawłosiów i okolice Mamy już wrzesień, uczniowie poszli do szkoły, ale wakacje wciąż mają studenci. Nasz cykl – nie ukrywamy, że ku uciesze wielu Czytelników – kontynuować więc będziemy do końca tego miesiąca. To dobry czas, by udać się na wędrówkę, a ziemia jarosławska doskonale się do tego nadaje.
Wędrówkę w tym tygodniu zaczynamy w Pawłosiowie, tuż za granicą Jarosławia. Tu znajdują się pozostałości dworu. W 1572 roku majątek ten trafił w ręce Jezuitów, którym podarowała go Zofia Odrowążówna, a w 1773 powstał dwór na miejscu poprzedniego. Po kasacie Jezuitów dwór Austriacy wystawili na licytację. Kupił go Wilhelm Siemieński. Jak piszą autorzy przewodnika „Twoje miejsce – twoje dziedzictwo. Ziemia jarosławska – Svidnik”, to właśnie Siemieńskiego uważa się za osobę, która pałac przebudowała w stylu klasycystycznym. W 1915 roku pałac ten uległ zniszczeniu, a właściciele przenieśli się do oficyny. Ostatnim właścicielem majątku był Stanisław Siemieński-Lewcki. Po II wojnie w zabudowaniach znajdowały się kolejno gimnazjum rolnicze, technikum weterynaryjne i szkoła ogrodnicza.
Na klombie zobaczyć możemy tarczę herbową z nieistniejącego już pałacu. Herb Rogala dowodzi, że to tarcza – jak pisze wspomniany przewodnik – poświęcona dziedziczkom z rodziny Lewickich. Na terenie parku koniecznie trzeba zobaczyć późnobarokową kapliczkę z figurką św. Antoniego. To jedyna pozostałość po Jezuitach. Kapliczka znajduje się tuż za zachowaną oficyną. Nieco dalej napotkamy figurkę Matki Bożej Niepokalanej z okresu międzywojnia. W parku jest sporo ciekawych gatunków drzew, wśród nich miłorząb japoński, tulipanowiec amerykański i sosna limba.
Spoczywają pod śmigłami
W Maleniskach, tuż za granicą z Pawłosiowem znajduje się cmentarz. Tu uwagę zwraca wyjątkowy nagrobek w kształcie śmigła. Pochowani zostali pod nim por. Edmund Mrozowski i kpr. Edmund Kobyliński, z załogi bombowca „Krysia”, którzy zginęli nad polami Pawłosiowa zaatakowani przez niemieckie myśliwce 11 września 1939 roku. Na płycie jest też tabliczka poświęcona innym lotników, którzy walczyli tu w 1939 roku. W mogile złożono urnę z ziemią z miejsc spoczynku lotników X Dywizjonu Bombowego.
Tam, gdzie zginęła „Baśka”
Ziemia pawłosiowska jest przesiąknięta krwią polskich bohaterów. W niedalekich Kidałowicach znajdziemy kolejne z najuważniejszych miejsc pamięci na terenie powiatu. Nie tyle we wsi, co w pobliskim lesie. Została tu w 1944 roku rozstrzelana Czesława „Baśka” Puzon, której poświęcony jest park w centrum Jarosławia, gdzie znajduje się popiersie bohaterki. Aby dojść do miejsca kaźni, należy przed ośrodkiem szkoleniowym do kierowców skręcić w prawo i za żółtymi znakami podążać przez las. Po dojściu do drogi w lesie nie skręcamy w prawo, ale odbijamy w lewo (za wariantywnymi żółtymi znakami oznaczającymi doprowadzanie do interesującego miejsca) i ścieżką docieramy na skraj lasu, gdzie natrafiamy na krzyż i tablicę oznaczające miejsce pochówku. W tym samym miejscu rozstrzelano m.in. Zbyszka Kopcia i innych aresztowanych. Jak pisze Jerzy Czechowicz w przewodniku „Aktywnie po powiecie jarosławskim”, w tym lesie zginęło także około 70 nieznanych Polaków i Żydów.
Kidałowice pamiętają
W samych Kidałowicach jest kilka miejsc wartych uwagi, świadczących o tym, że miejscowy lud pamięta o swojej historii. Pierwszym z nich jest pomnik stojący w miejscu, gdzie hitlerowcy zamordowali w 1943 roku kilku mieszkańców wsi. Nieopodal krzyż poświęcony Władysławowi Jagielle, postawiony tu przez mieszkańców Kidałowic w 1910 roku, czyli w 500-lecie bitwy pod Grunwaldem. Nieco dalej, przy drodze stoi kolejny krzyż ufundowany z okazji jubileuszu 25-lecia pontyfikatu papieża Leona XIII. Krzyż stoi tu od 1902 roku. A przy domu kultury w roku ubiegłym odsłonięto tablicę poświęconą czwórce legionistów z II Brygady Legionów Polskich, którzy pochodzili właśnie z tej miejscowości.
Generał odznaczony „Virtuti Militari'”
Na koniec docieramy do Wierzbnej. Tu na cmentarzu znajduje się grób generała Wiktora Jarosza-Kamionki, który spoczywa tu wraz z małżonką Julią. Służył on w najpierw wojsku austro-węgierskim w Wiedniu, Radymnie i Przemyślu. W 1914 roku został majorem, a w czasie I wojny światowej dowodził 18. Pułkiem Piechoty. 1 listopada 1918 roku został upoważniony do objęcia komendy wojskowej na terenie powiatu jarosławskiego i powiatów okolicznych. Wszedł do prezydium Wydziału Ścisłego w Polskiej Organizacji Narodowej. Jako dowódca grupy operacyjnej przejmował m.in. Sambor, Drohobycz, Stryj, Stanisławów i Niżniów z rąk ukraińskich. Był potem dowódcą VIII Brygady Piechoty i komendantem Obozu Ćwiczeń i Centralnego Wyszkolenia 6. Armii. W 1922 roku został awansowany do stopnia generała. W 1927 roku przeszedł w stan spoczynku. Był odznaczony Krzyżem Orderu Wojennego „Virtuti Militari” i czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Zmarł w wieku 83 lat w Wierzbnej i tu pozostał na zawsze.
Hubert LEWKOWICZ
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie redaktorze,niech Pan odwróci to ostatnie zdjęcie,pozdrawiam