
Co jakiś czas dostajemy do redakcji sygnały o zaśmieconej Babionce. Kto odpowiada za dbanie o czystość w tym terenie? Dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i kształtowania środowiska Urzędu Miasta Jarosławia Zbigniew Piskorz twierdzi, ze to teren gminy Wiązownica. Wójt Marian Ryznar odpowiada, że oczywiście, to teren jego gminy, ale korzystają z niego mieszkańcy Jarosławia. Dlatego na początku kadencji zwrócił się do burmistrza Waldemara Palucha, ze odda mu chętnie Babionkę za Garbarze. Burmistrz twierdzi, ze ta propozycja nie jest korzystna dla Jarosławia. Cały artykuł w papierowym wydaniu Ekspresu.
Problem Babionki i utrzymania na niej porządku trwa od lat. Teren ze stawami oddzielony jest od gminy Wiązownica rzeką San. Tak samo jak dzielnica Jarosławia – Garbarze, a także kilka ulic administracyjnie należących do miasta, których mieszkańcy czują się jednak mieszkańcami Szówska, np. ul. Dojazdowej. – My, mieszkańcy gminy Wiązownica, nie korzystamy z Babionki. Tak naprawdę, korzysta z niej środowisko jarosławskie. My natomiast mamy problem z jej utrzymaniem. Nie tak dawno zapłaciłem za wywóz śmieci. Pojawiają się tam okresowe zaśmiecenia, ale są one dokonywane przez użytkowników i to głównie użytkowników miasta. W związku z tym wszystkim, czuję się trochę zwolniony z tej Babionki – dbania o nią i inwestowania tam. Zastanawiam się, czy faktycznie nie wydzielić tego, co moje, bo miasto ma tam kawałeczek pierwszego stawu. Związek Wędkarski jest tam gospodarzem w cudzysłowie – wędkują na całości, bez żadnej podstawy prawnej. Jeśli uzbiera się tam większa ilość śmieci, to zwracają się z tym do wójta – mówi wójt Wiązownicy Marian Ryznar.
Wójt twierdzi, że to spowodowało, że na początku obecnej kadencji zwrócił się do Rady Miasta Jarosławia i do burmistrza z propozycją zamiany. – Chciałem wyprostować granice. Rozumiem, że dla Jarosławia to nie do końca dobry interes, bo na Garbarzach jest infrastruktura – około 200 tys. zł podatków rocznie, ale to tylko 200 tys. zł – mówi wójt.
Marian Ryznar uważa, że na Babionce też można zbudować infrastrukturę rekreacyjną i że jest to jedyny możliwy kierunek rozwoju miasta w kontekście rekreacji codziennej. – Jest to idealne miejsce na jogging, ścieżki rowerowe, grillowanie itd. Tylko należy tam zainwestować, wykorzystać tę wodę, groblę, teren przyległy, by doszło do rozwoju.Sprawa Babionki powinna być rozpatrywana perpektywicznie. Trzeba tam zainwestować, ułożyć dobry pogram. Ja nie chcę inwestować w Babionkę, która byłaby konkurencją dla Radawy, poza tym to dla mnie dodatkowe koszty utrzymania. Rozumiem, że władze Jarosławia boją się, że odejdą im podatki od dochodów. Rozmawiałem z panem burmistrzem, chciałem przyjechać na sesję rady miasta i przedstawić swoje stanowisko, jednak nie wyraził chęci i odmówił. Rozmawiałem z kilkoma radnymi, m.in. z radnym Mariuszem Walterem, nawet pokazywałem mu teren, objaśniałem, gdzie są nasze grunty, gdziemiasta. Próbowałem go przekonać, jako radnego, pochodzącego z tamtych terenów. Oczywiście, Garbarze się rozwijają, ale mają od nas wodociąg. Nie mają kanalizacji. Po przejściu do naszej gminy za wodę mogliby płacić stawkę, jaką ma gmina Wiązownica. Można tam też przedłużyć kanalizację. Na „Krzyżówce” jest jedyny system podciśnieniowy ISECO, który można poprowadzić do Garbarzy – wymienia wójt korzyści z przyłączenia zasańskiej dzielnicy miasta. – Mieszkańcy Garbarzy by skorzystali – mieliby niższe podatki, kanalizację, o połowę niższe ceny za wodę i ścieki oraz mnóstwo zwolnień od podatków.
Burmistrz Waldemar Paluch przyznaje, że rzeczywiście wójt gminy Wiązownica zaproponował jakiś czas temu, aby cały teren Garbarzy należący do gminy miejskiej Jarosław, włączyć do gminy Wiązownica, w zamian za teren obejmujący m.in. akwen na Babionce. – Nie wyraziłem na to zgody m.in. dlatego, że Garbarze obejmują tereny bulwarów nad Sanem, co do których mamy konkretne plany i podejmujemy szerokie działania, by je przywrócić mieszkańcom miasta. Ponadto w granicach Garbarzy leżą również tereny inwestycyjne, na których miastu zależy. Ponieważ propozycja wójta dotyczyła systemowej zamiany całych terenów, a nie np. konkretnych działek, nie podjąłem dalszych rozmów, gdyż uważam, że nie byłoby to korzystne dla Jarosławia – wyjaśnia burmistrz W. Paluch.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To mogłoby być korzystne...