
Mirosław Karapyta, były marszałek województwa został skazany na 3 lata więzienia. To kara łączna za przyjmowanie korzyści majątkowych i doprowadzenie do innych czynności seksualnych. M. Karapyta twierdzi, że jest niewinny. Uważa, że prowadzone postępowania przygotowawcze to „polowanie na marszałka Karapytę”. Informuje, że będzie składał kasację do Sądu Najwyższego.
Postępowanie apelacyjne rozpoczęło się 15 stycznia br. Już w środę 29 stycznia zapadł w tej sprawie wyrok. Sąd Okręgowy w Przemyślu utrzymał postanowienie Sądu Rejonowego w Przemyślu, ale zmienił kwalifikację czynu z usiłowania gwałtu do innych czynności seksualnych, a także zmniejszył wyrok z czterech do trzech lat więzienia.
Skazany Mirosław Karapyta utrzymuje, że jest niewinny. - Chciałbym zwrócić uwagę na sam tok postępowania przygotowawczego, który miał miejsce. Zarzuty były stawiane kaskadowo od 2013 roku. Centralne Biuro Antykorupcyjne bardzo się napracowało, by skompletować te zarzuty. Jak pamiętamy postępowanie było wszczęte w zakresie wykorzystania środków europejskich. Ale jak widzicie, żaden zarzut nie dotyczy wykorzystania środków europejskich. Ale nagle postawiono mi zarzuty korupcyjne, nagle ktoś przypomniał sobie gwałt sprzed 20 lat. To nic innego jak „polowanie na Karapytę”. W trakcie postępowania zmieniła się kwalifikacja czyny z gwałtu na usiłowanie, potem na inne czynności seksualne. Będę do końca dochodził prawdy, krok po kroku. I nie ustąpię. Czuję się niewinny – mówi Mirosław Karapyta.
Przypomnijmy, że sprawa marszałka Karapyty rozpoczęła się w 2013 roku. Do jego gabinetu w Podkarpackiem Urzędzie Marszałkowskim w Rzeszowie oraz do mieszkania wkroczyli funkcjonariusze służb specjalnych. Marszałek z żoną przebywali wówczas w Brazylii. Po powrocie marszałek został zatrzymany i zwolniony z tymczasowego aresztu za kaucją 60 tys. zł. Pierwsze czynności wobec Karapyty dotyczyły wykorzystania środków unijnych, ale taki zarzut nie znalazł się pośród 16 innych postawionych mu przez prokuraturę. Znalazły się tam natomiast płatna korupcja, protekcja oraz usiłowanie gwałtu. W trakcie prowadzonego postępowania w pierwszej instancji sąd rejonowy zmienił kwalifikację czynu z gwałtu na usiłowanie gwałtu, co ostatecznie podważył sąd okręgowy zmieniając kwalifikację czynu na usiłowanie innych czynności seksualnych. Sąd rejonowy uchylił także wiele z 16 zarzutów stawianych M. Karapycie.
Na ławie oskarżonych zasiedli także były burmistrz Ustrzyk Dolnych Robert M. oraz były zastępca komendanta policji w Jarosławiu Robert M. Pierwszy usłyszał wyrok w pierwszej instancji 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Sąd Okręgowy utrzymał ten wyrok, ale zmienił kwalifikację czynów i ich opis. W stosunku do Roberta M. sąd okręgowy utrzymał wyrok pierwszej instancji. Za przekazanie informacji M. Karapycie z prowadzonego śledztwa otrzymał on karę grzywny w wysokości 3 tys. zł.
Ekz
FOT. Archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie