Reklama

Uczył, jak cudowną rzeczą jest muzyka

18/09/2018 17:14

Zmarły w ubiegły piątek Maciej Kaziński, dyrektor Festiwalu Muzyki Dawnej „Pieśń Naszych Korzeni w Jarosławiu” podkreślał zawsze gościnność mieszkańców Jarosławia i władz, które wiele lat temu zaprosiły do miasta festiwal. Sam chętnie wplatał wątki jarosławskie w różne swoje projekty.

Maciej Kaziński urodził się 29 kwietnia 1967 roku w Gdyni. Pochodził z Sopotu. Studiował w Gdańsku, gdzie ukończył Akademię Muzyczną, oraz na Uniwersytecie w Dijon, gdzie zajmował się europejskim menedżmentem kultury. Jako muzyk wyspecjalizował się w grze na historycznych instrumentach smyczkowych, pośród których szczególną miłością darzył violę da gamba. Grał i współpracował z wieloma zespołami muzyki dawnej i tradycyjnej, jak Orkiestra Czasów Zarazy, Collegium Musicum, Bornus Consort, Schola Gregoriana Silesiensis czy Kapela Brodów. Był współzałożycielem Scholi Węgajty - międzynarodowego zespołu, pracującego nad rekonstrukcją średniowiecznych dramatów liturgicznych. Komponował muzykę teatralną i filmową. Był cenionym tłumaczem. Dokonał między innymi przekładów dwóch fundamentalnych dzieł związanych z tradycjami chorałowymi. Były nimi „Historia Muzyki i Hymnografii Bizantyjskiej” E. Wellesz'a oraz „Chorał gregoriański – podręcznik” D. Hiley'a.

Kultury świata przywoził do Jarosławia

W poszukiwaniu korzeni kultury europejskiej odbył wiele wypraw śladami archaicznych kultur muzycznych. Podróżował między innymi do Grecji, Egiptu, Gruzji, Iranu, Syrii, Rumunii, Ukrainy, do południowej Italii, na Sardynię i na Korsykę. Każdorazowo wyjazdy te znajdowały swój oddźwięk w programach koncertowych Festiwalu „Pieśń Naszych Korzeni”, z którym Maciej związany był od początku. Od roku 1993 pracował jako szef biura organizacyjnego Festiwalu Muzyki Dawnej w Starym Sączu, od roku 1996 - po przenosinach do Jarosławia - jako sekretarz festiwalu, a następnie wicedyrektor. Dyrektorem artystycznym Festiwalu „Pieśń Naszych Korzeni” został w roku 2006. Przygotował i przeprowadził trzynaście edycji tego wydarzenia, nieustannie przemyśliwując jego formułę i podstawy ideowe.

Charakterystyczną właściwością jego podejścia do festiwalu, było traktowanie go nie jako serii mniej lub bardziej związanych ze sobą wydarzeń kulturalnych, lecz spojrzenie szersze,
w którym festiwal jako całość stanowi zamknięte dzieło sztuki, które może i powinno wywierać określony wpływ na jego odbiorców. Stąd z kolei wynikał inny ważny aspekt festiwalu, jakim było przełamywanie sztucznego podziału na artystów i publiczność, włączanie uczestników w tworzenie niektórych festiwalowych wydarzeń i nieustanne poszukiwanie odpowiedniej funkcji i właściwego kontekstu dla prezentacji poszczególnych zjawisk kultury.

Muzyka dawna jest jak ikona

Opisując swoje podejście do tego tematu, w wywiadzie dla „Biuletynu Jarosławskiego” wydanego w sierpniu 2012, z okazji jubileuszu XX-lecia festiwalu, Maciej Kaziński powiedział: „Otóż muzyka dawna jest RÓWNIEŻ nurtem muzealnym, choć jest to ten aspekt, który interesuje nas o tyle tylko, o ile służy – poprzez takie środki, jak instrumenty i techniki wykonawcze – do uczynienia czegoś dawnego „żywym” i wpisania tego zjawiska w kontekst rzeczywistości przeżywanej dziś i odnoszonej bezpośrednio do nas, współczesnych. Myślę, że można tu użyć porównania z ikoną: ikony, owszem, wiszą w muzeach, gdzie można je podziwiać, badać, ba – obejrzeć w „lepszym” świetle. Czego nie można? Nie można jej dotknąć (prosimy nie dotykać eksponatów!), ucałować, okadzić. Ikona odzyskuje swój sens w cerkwi, pośród zapachu kadzidła, fresków, w półmroku i blasku świec, w towarzystwie śpiewanych psalmów i hymnów, zaprasza do „rozmowy”, do osobistego kontaktu. Odzyskuje swoją funkcję”.

Przekonanie, że muzyka jest darem

M. G. Dávila pisał, że wszelka szlachetna aktywność jest czatowaniem na cud. Cudom poświęcona została ostatnia z dotychczasowych edycji festiwalu. Mówiąc o niej, Maciej stwierdził: „Jesteśmy otoczeni taką ilością materiału byle jakiego, mówię tutaj o materiale akustycznym, o fonosferze, o tym co wdziera się w nasze uszy bezlitośnie - a my nawet nie mamy powiek, żeby te uszy sobie zamknąć - że zapominamy o tym, jak cudowną rzeczą jest muzyka, jak cudowną rzeczą jest głos...”.

Wydaje się, że w zdaniach tych streszcza się to, co szczególnie Maciejowi Kazińskiemu zawdzięczam – przekonanie o istotności muzyki w biegu spraw ludzkich. Przekonanie o tym, że jest ona darem, który otrzymaliśmy, by móc zbliżać się do Tajemnicy, wobec której, jeśli nie możemy milczeć, to musimy śpiewać.

Maciej nie mieszkał w Jarosławiu, często tu jednak bywał i darzył miasto szczególną sympatią. Znał dobrze jego chwalebną historię, którą widać w kulturze materialnej. W architekturze kamienic czy w pięknych świątyniach, gdzie – dzięki uprzejmości ich gospodarzy – mogą odbywać się festiwalowe koncerty. Podkreślał gościnność mieszkańców i władz, które wiele lat temu zaprosiły festiwal do Jarosławia. Cenił sobie obecność ważnych ośrodków duchowych, jakimi są tutejsze klasztory. Zauważał ambicje i postawy jarosławian, którzy chcą do tradycji miasta nawiązywać. Sam chętnie wplatał wątki jarosławskie w różne projekty.

Obyśmy się tam spotkali

Maciej Kaziński zmarł 14 września 2018 roku. W tekście do tegorocznej książki napisał: 
„Muzyka, a zwłaszcza Święta Liturgia to przedsmak liturgii niebiańskiej. To przedsmak Nieba, gdzie nieustannie Boga chwalą aniołowie. Obyśmy się tam spotkali,
I zgodnym głosem Hosanna śpiewali!”.

Piotr KAPLITA

FOT. STOWARZYSZENIE MUZYKA DAWNA

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do