Reklama

Pierwsi więźniowie Auschwitz przyjechali z Jarosławia

W poniedziałek 27 stycznia obchodziliśmy 75. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Dla wielu jarosławian ta uroczystość ma szczególny wymiar. To właśnie z Jarosławia 7 maja 1940 roku wyruszył pierwszy transport więźniów politycznych – głównie uczniów szkoły budowlanej. Trafili oni do więzienia w Tarnowie, a stamtąd 14 czerwca do nowego obozu w Oświęcimiu. Wielu z nich nie przeżyło. Ci, którzy wrócili przekazali wspomnienia kolejnym pokoleniom. Poniżej publikujemy fragmenty książek: więźnia Edwarda Ferenca i regionalisty Jerzego Czechowicza, który zebrał dostępne opracowania i wspomnienia w jedno wydanie.

Edward Ferenc „Bez retuszu”, Jarosław 1998:

Siódmego października 1944 r. Sonderowcy z „IV kremo” bez porozumienia z innymi załogami krematoriów w obawie przed likwidacją spowodowali bunt. W czasie tłumienia buntu zginęło kilku ss-manów i większość zatrudnionych w krematorium. Na skutek zbliżającego się frontu Himmler wydał zarządzenie dotyczące likwidacji śladów i ewakuacji więźniów. Jeszcze przed likwidacją urządzeń krematoryjnych z B IIa czyli kwarantanny, od 29 sierpnia do 29 października 1944 r. wywieziono do komory gazowej około 3 824 więźniów. Gestapo obozowe rozpoczęło likwidację dokumentacji i wywózkę zrabowanych dóbr materialnych z baraków tzw. „Kanady”. Nie wszystko zdążyli wywieźć i w ostatniej chwili spalili razem z barakami. Urządzenia krematoryjne wysyłano do „Gross-Rosen”, mienie zrabowane żywym i martwym wywożono pociągami towarowymi w głąb Rzeszy. Więźniów zdolnych jeszcze do pracy wywożono do obozów koncentracyjnych do Sachsenhausen, Buchenwald, Flossenburg, i Mauthausen.

Kryte wagony kolejowe podzielone były na trzy części. Środek wagonu o szerokości drzwi był odizolowany wałkami zasiekowymi z drutu kolczastego. Ta część była przeznaczona dla dwóch ss-manów, więźniów lokowano po pięćdziesięciu z każdej strony poza zasiekami. Wszyscy musieli zając pozycję siedzącą. Kilkudniowa podróż w tych warunkach bez jedzenia i picia prowadziła do krańcowego wyczerpania. „Herrenvolk” wiedział, że więźniowie po wyjściu z wagonu stają się bezwolnymi istotami, z którymi będzie się można szybko rozprawić. Połowa z nich po ponownej selekcji trafi do komór gazowych w obozach, do których transport został skierowany. „Herrenvolk” jeszcze wierzył Hitlerowi, wierzył w cudowną broń, którą Hitler podbije świat.

Obermajster naszego komanda Niemiec z Opola o nazwisku Kochanek, reklamował nas cały czas do wyjazdu w głąb Rzeszy i opiekował się nami; jeszcze przed wyjazdem 29 października dostarczył nam setkę papierosów „Josma”. Dzięki mu za pomoc, której nam udzielił. Transport nasz został skierowany przez Berlin do Sachsenhausen, do miejsca przeznaczenia dojechaliśmy 5-go listopada 1944 r. Z komanda pozostało nas czterech – dwóch braci Lipczyńskich Roman i Ignacy, Polikarp Rybaczenko i ja. Zostaliśmy zarejestrowani jako „zugangi” pod nowymi numerami. Podróż nasza trwała prawie sześć dób w warunkach opisanych powyżej.

(str. 43-44)

 

Jerzy Czechowicz „Pierwszy transport więźniów z Jarosławia i Radymna do KL Auschwitz”, Rzeszów 2016

 

Obóz został wyzwolony przez wojska radzieckie 27 stycznia 1945 roku. W obozie pozostało 7 tys. więźniów przeważnie chorych, niezdolnych do pracy w tym 156 dzieci. Niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz pozostał symbolem zagłady, przez który przewinęło się 1,4 mln osób. Zginęło około 1,1 mln ludzi. To największe cmentarzysko świata. W tym obozie śmierci służyło około 7 tys. SS-manów, z tej liczby przeżyło 6,5 tys. funkcjonariuszy. Za swoje czyny ukarano tylko 788. Ośmiu na każdych dziesięciu SS-manów z KL Auschwitz wróciło do normalnego życia nie niepokojonych przez organy ściągania.

Można się w tej chwili zastanowić, co świat będzie mówił o obozie, gdy zabraknie naocznych świadków tamtych strasznych czasów. Czy wystarczą udokumentowane muzealnie eksponaty i ruiny krematoriów? Zadanie o zachowaniu pamięci niedługo będzie należało do powojennego pokolenia.

Rada Państwa nadała ofiarom zamordowanym, zmarłym w obozie Krzyż Grunwaldu I klasy. Na mocy uchwały Sejmu teren obozu uznany został za Pomnik Męczeństwa Polaków i innych Narodowości. Ze składek więźniów, rządów i społeczeństw wielu krajów na terenie Brzezinki w kwietniu 1967 roku wzniesiono monumentalny pomnik.

29 lipca 1994 roku Uchwałą Rady Miasta Jarosławia placowi przed dworcem PKP-PKS nadano nazwę plac im. Więźniów Oświęcimia.

(str. 152)

 

Więźniowie pierwszego transportu z Jarosławia:

 

Stanisław Ryniak (numer obozowy 31)

Czesław Gil (numer obozowy 32)

Jan Teichman (numer obozowy 33)

Antoni Rychłowski (numer obozowy 34)

Mieczysław Ciepły (numer obozowy 35)

Mieczysław Popkiewicz (numer obozowy 36)

Tadeusz Szwed (numer obozowy 37)

Roman Trojanowski (numer obozowy 44)

Adam Becker (numer obozowy 45)

Józef Bieniek (numer obozowy 207)

Edward Ferenc (numer obozowy 281)

Kazimierz Tokarz (numer obozowy 282)

Jan Czuczkiewicz (numer obozowy 283)

Stanisław Hedorowicz (numer obozowy 289)

Wiesław Kielar (numer obozowy 290)

Tadeusz Knara (numer obozowy 410)

Edward Galiński (numer obozowy 531)

Mieczysław Motowidełko (numer obozowy 532)

Henryk Wlazło (numer obozowy 533)

Bronisław Wlazło (numer obozowy 3396)

Jerzy Zbigniew Karabanik (numer obozowy 534)

Bolesław Motowidełko (numer obozowy 535)

Bolesław Szumlakowski (numer obozowy 539)

Kazimierz Szumlakowski (numer obozowy 540)

Zdzisław Decowski (numer obozowy 542)

 

Więźniowie pierwszego transportu z Radymna

 

Sławomir Błonarowicz (numer obozowy 38)

Czesław Marcinko (numer obozowy 39)

Bogdan Wnętrzak (numer obozowy 40)

Zygmunt Bereźnicki (numer obozowy 284)

Mieczysław Nuckowski (numer obozowy 286)

Kazimierz Gągała (numer obozowy 287)

Jan Dwornik (numer obozowy 536)

Mieczysław Bąk (numer obozowy 537)

Leon Sawka (numer obozowy 538)

Tadeusz Kośmider (numer obozowy 624)

Ignacy Płachta (numer obozowy 758)

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do