Reklama

Czy burmistrz i radni dogadają się?

11/10/2016 09:50

Ostatni tydzień przyniósł kolejne spięcia na linii burmistrz – rada miasta. Czy to oznacza, że te dwa organy powołane przez mieszkańców do rządzenia miastem nie dogadają się? Czy rzucanie projektów uchwał w ostatniej chwili przed sesją i wychodzenie radnych z sesji przed trudnym tematem przyniesie poprawę tych stosunków? Temat dofinansowania budowy bloku TBS-u to sprawa, która pokazuje, jak trudno znaleźć obu stronom kompromis.

Budowa komercyjnego bloku Towarzystwa Budownictwa Społecznego, a właściwie pomysł burmistrza, by przeznaczyć na jego budowę 1,5 mln zł z budżetu miasta, stał się tematem kontrowersyjnym, który spowodował kolejne napięcia w relacjach burmistrza i rady miasta. Temat ten nie znalazł akceptacji na jednej z poprzednich sesji. Radni twierdzili wówczas, że nie znają go i chcą przedyskutować podczas prac komisji stałych rady. Miał on być omawiany 4 października podczas posiedzenia komisji gospodarki i rozwoju miasta. Nie był, bo nie znalazł się w programie obrad. Tak twierdzi burmistrz Waldemar Paluch. – Przewodniczący nie wyraził zgody na dołączenie sześciu uchwał, które przygotowałem na komisję – wyjaśnia. Wśród nich był projekt dotyczący dofinansowania budowy bloku – mówi.

Przewodniczący komisji M. Walter odbija jednak piłeczkę: – W piątek 30 września złożyłem pismo o dostarczenie dokumentów dotyczących Bramy Krakowskiej oraz budowy bloku TBS-u. Chciałem wprowadzić ten punkt pod obrady komisji. Pan burmistrz dostarczył nam na komisję około 40 stron odnośnie Bramy, co do bloku TBS-u nie dostaliśmy nic. Jak mieliśmy dyskutować, o czym? – pyta M. Walter. – Mimo tego poddałem pod głosowanie włączenie do programu komisji omówienie tematu budowy bloku TBS-u, bez głosowania nad konkretną uchwałą. W tym czasie jedna radna, mimo że była obecna na sali, nie wzięła udziału w głosowaniu. To spowodowało, że nie było kworum. Następnie w trakcie obrad wyszła trójka radnych: Bożena Łanowy, Leszek Wysocki i Andrzej Lichończak. Po wyjściu tych państwa pan burmistrz, jego pracownicy i prezes TBS-u wyszli. Prosiłem dwukrotnie, by zostali na sali, powiedzieli, że nie ma kworum, nie ma komisji. Ale było siedmiu radnych, którzy chcieli rozmawiać z burmistrzem o kontrowersyjnym temacie TBS-u – wyjaśnia radny Walter.

 

Dokumenty tuż przed sesją

Radni nie otrzymali dokumentów na wtorkową komisję. Otrzymali je na stoły na drugi dzień, w środę 5 października, kilkanaście minut przed nadzwyczajną sesją. Do dyskusji i głosowania nad tym projektem uchwały jednak nie doszło. Radni nie chcieli dyskutować nad tym projektem bez zapoznania się z dokumentami i ponownie skierowali projekt do komisji. Jednak tuż przed tym punktem, doszło do dziwnej sytuacji. Radna Bożena Łanowy wyszła z sali obrad, tuż za nią w stronę drzwi skierowała się radna Agnieszka Wywrót, a za nimi radny Leszek Wysocki. A więc prawie ci sami radni, którzy opuścili obrady wtorkowej komisji. Czy aby liczyli na ponowny brak kworum? – Od półtora miesiąca staram się dyskutować z radnymi o TBS-ie i wsparciu miasta przez partycypację w budowie tego bloku. W ubiegłym roku była taka sytuacja, że poprzedni prezes podpisał umowę bez mojej zgody. Blok został budowany bez zabezpieczenia finansowego. Firma nie chciała odstąpić od umowy bez kosztów prawie miliona złotych. Postanowiliśmy więc tę budowę prowadzić. Pomysł był taki, by zapewnić mieszkańcom miasta wynajmowanie mieszkań w ukierunkowaniu na młode rodziny. Chodzi o około czternaście mieszkań. Nie chcieliśmy doprowadzić do załamania tej budowy i chcieliśmy przeznaczyć 1,5 mln zł na budowę. Od półtora miesiąca nie ma merytorycznej dyskusji, nie ma żadnej rozmowy – mówi burmistrz. Nie chciał jednak oceniać postępowania radnych, którzy wyszli z posiedzenia komisji powodując brak kworum.

Zrzuca odpowiedzialność

Radni nie mają wątpliwości, że jest to celowe działanie burmistrza, by winę za ewentualne niepowodzenie w budowie bloku TBS-u zrzucić właśnie na nich. – Jest to pewna forma zrzucenia odpowiedzialności na radę. Stawianie jej pod ścianą, mówiąc, że przez nią coś się nie uda – mówi Mariusz Walter. – A dlaczego burmistrz nie pytał nas na początku budowy? – zadaje pytanie.

Radni widzą rozwiązanie tej sytuacji? – Mamy propozycję dla burmistrza. Możemy wykupić bibliotekę, która zlokalizowana jest w innym bloku komercyjnym TBS-u. Spółka przeznaczy pieniądze na dokończenie budowy bloku przy ul. Skarbowskiego, a my, jako miasto, nie będziemy płacić za czynsz biblioteki do TBS-u – mówi radny Jacek Hołub. Czy burmistrz podejmie taką dyskusję z radnymi, przekonamy się na kolejnej sesji Rady Miasta Jarosławia.

Ewa KŁAK-ZARZECKA

fot. EKZ

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do