Reklama

Dziki niszczą uprawy rolnikom z Dobkowic

Dzik jest dziki, dzik jest zły – o tym wiedzą dzieci w szkole z wierszyka Jana Brzechwy, ale o tym, jak dzik wyrządza szkody, wiedzą najlepiej rolnicy, którzy na co dzień zmagają się z tym problemem. Rolnicy z Dobkowic w gminie Chłopice uważają, że choć tą wiedzą dzielą się z innymi, a zwłaszcza myśliwymi, którzy za zwierzynę łowną odpowiadają, ci jednak, jak twierdzą rolnicy, na ich prośby o pomoc pozostają głusi.

Piotr Welc i Jerzy Malinowski z Dobkowic w gminie Chłopice twierdzą, że od lat zgłaszają swój problem u łowczego w Kole Łowieckim „Darz Bór” w Radymnie, które obejmuje ich tereny. – To nic nie daje. Przyjeżdżają, szkodę oszacują. Ale co to dla takich obszarników, co mają po trzysta hektarów pola znaczy szkoda w dwudziestu hektarach. Nic nie znaczy – mówi Jerzy Malinowski. – Jak locha z młodymi wejdzie na uprawy na trzystu hektarach, to taki rolnik tej szkody nie odczuje. Jak jednak stratuje kukurydzę, rzepak czy zryje i zje ziemniaki na dwudziestu hektarach, to dla nas to są duże straty – podkreśla. 
Piotr Welc uprawia ok. trzydziestu hektarów. Podobnie jak J. Malinowski ma za domem ziemniaki, kukurydzę, rzepak. Locha i pojedyncze dziki z poprzedniego miotu szczególnie upodobały sobie te tereny. W rzepaku tworzą gniazda na miejsce spoczynku, buszują w ziemniakach, by młode mogły się posilić. Rolnicy narzekają, że dla nich zakup kwalifikowanego materiału siewnego czy kwalifikowanych sadzeniaków to spory wydatek: – Locha przyjdzie z małymi, zryje, zje ziemniaki, to już się nie odrodzi. Jesteśmy wtedy stratni – mówi Piotr Welc. Jego pola położone pomiędzy gminą Chłopice a Kaszycami w gminie Orły z dala od innych gospodarstw narażone są w sposób szczególny. Podobnie położone obok pola Jerzego Malinowskiego. – Poszkodowanych jest znacznie więcej. Locha zadomowiła się u nas na dobre. Podchodzi do domów. Boimy się nie tylko o szkody w uprawach, ale i o bezpieczeństwo naszych dzieci - mówi rolnik. ­- Ja mam chłopaków, bawią się koło domu. Locha podchodzi blisko, o nieszczęście nie trudno - zauważa P. Welc. 

Łowczy ogrodzili pole i pilnują
Po

naszej interwencji łowczy Koła Łowieckiego w Radymnie zlecił ogrodzenie pola Piotra Welca substancją odstraszającą dziki. Myśliwi pilnują także pól rolników. - Myśliwi siedzą ze strzelbą, pilnują, dzika nie ma. Jak pojadą, dzik przychodzi i grasuje. Codziennie widać jego ślady i nowe szkody - mówią rolnicy. Wyjście widzą w zastrzeleniu lochy, ale na takie rozwiązanie myśliwi nie chcą się zgodzić. Uważają, że myśliwi też muszą być ludźmi i nie chcą pozostawiać młodych bez matki. Łowczy Stanisław Gilowski twierdzi, że robi, co może. Zlecił ogrodzenie pola Piotra Welca substancją zapachową, myśliwi pilnują pól w nocy, postawili armatkę hukową. - To jest dzik, chodzi, gdzie chce. Jak postawiliśmy armatkę, na razie jest spokój. Oszacowaliśmy szkody w ziemniakach - mówi. - My takich szkód mamy bardzo dużo, nie tylko w Dobkowicach. I to nie tylko dziki, również sarny robią szkody. Ostatnio szacowaliśmy straty w malinach w Nienowicach, straty w Oleszycach, Sośnicy. Dogadujemy się z rolnikami. Czasami trafi się ktoś, z kim trudno dojść do porozumienia. Zawsze rolnik musi zacząć od pisemnego zgłoszenia szkody. Tu, do Dobkowic, jeździmy na telefoniczne zgłoszenie. To nie jest tak, jak rolnicy mówią, że nic nie robimy. Robimy, ale musi być współpraca, żeby był efekt  -  podkreśla Stanisław Gilowski.


Rolnik może się odwołać


O formy pomocy rolnikom zapytaliśmy okręgowego łowczego w Polskim Związku Łowieckim w Przemyślu. Okręgowy rzecznik prasowy Magdalena Kociuba wyjaśniła nam, że szacowanie szkód łowieckich reguluje ustawa  z 1995 r. Prawo łowieckie, które stanowi, że dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego obowiązany jest do rekompensaty strat powstałych m.in. w wyniku szkód wyrządzonych w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny. - Właściciel lub posiadacz gruntu zgłasza szkodę w terminie 3 dni od dnia jej powstania bądź dnia powzięcia wiedzy o szkodzie, w formie pisemnej lub elektronicznej ( e-mail) do Koła Łowieckiego. W terminie 7 dni od dnia otrzymania zgłoszenia Koło Łowieckie dokonuje wstępnego szacowania. Na prośbę każdej ze stron w szacowaniu może wziąć udział przedstawiciel właściwej terytorialnie izby rolniczej - informuje rzecznik prasowy. - Rolnik zgadzając się z protokołem szacowania, podpisuje go lub odmawia złożenia podpisu. Do protokołu ma prawo wnieść zastrzeżenia. Ma także prawo powołać z gminy mediatora w przypadku sporu co do wielkości należnego odszkodowania. W ostateczności przysługuje rolnikom prawo odwołania do sądu powszechnego celem rozstrzygnięcia sprawy konfliktowej szkody. W przypadku jednak, gdy Koło nie reaguje na zgłoszenie szkody, prosimy, by rolnicy w formie pisemnej złożyli zgłoszenie takiej sytuacji do naszego Zarządu Okręgowego celem wyjaśnienia sprawy - dodaje. Okręgowy rzecznik prasowy M. Kociuba poinformowała nas również o tym, że obecnie zarząd nie posiada takich sygnałów od rolników z gminy Chłopice i okolic. - Trudno więc ustosunkować się do zarzutu, iż rolnicy zgłaszają szkody, a ich interwencje nie przynoszą żadnych działań. Rolnicy zawsze mogą liczyć na pomoc środowisk łowieckich. Wielu członków naszego Zrzeszenia to także rolnicy. W ramach współpracy ze środowiskami rolniczymi myśliwi prowadzą stałą realizację planu polowań, w tym także w sposób zintensyfikowany w miejscach występowania zniszczeń w uprawach. Bardzo często prowadzone są „dyżury” myśliwych na konkretnych uprawach. Przy występowaniu dużych zniszczeń koła we współpracy z rolnikami zakładają tzw. grodzenia upraw. Są to pastuchy elektryczne, których zadaniem jest ochrona upraw przed zwierzyną dziko żyjącą. Bardzo ważnym czynnikiem udanej współpracy przy likwidacji szkód łowieckich i ograniczaniu ich występowania jest aktywna współpraca i współdziałanie także ze strony rolnika - wyjaśnia Magdalena Kociuba z Polskiego  Związku Łowieckiego w Przemyślu. 
Ewa KŁAK-ZARZECKA 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    BolekzGdańska - niezalogowany 2020-06-26 15:40:28

    foto - mordy wypasione, coś tej "bidy" na tych cyferblatach nie widać po tych zżartych przez dziki kartoflach

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-06-27 00:18:24

    do pierdla z nimi

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do