
Obrazy Wacława Kochanowicza – pejzaże, martwą naturę, konie można oglądać w Galerii Rynek 6 Miejskiego Ośrodka Kultury. To obrazki zapamiętane z dzieciństwa. Stworzone dzięki fotograficznej pamięci artysty, którą on sam chwalił się podczas wernisażu.
W swoim dorobku ma kilkadziesiąt pejzaży, sceny rodzajowe, martwą naturę, a także portrety. Prace znajdują się w zbiorach prywatnych w kraju, Francji, Kanadzie oraz USA.Trafiają także na aukcje, jak np. dla rzeszowskiego Hospicjum. – Moja twórczość charakteryzuje się tym, że jest spontaniczna. Maluję intuicyjnie. Uprawiam klasykę. Rzeczywiście w moim malarstwie przeważają konie. Są moją inspiracją. Na blejtram przelewam dawne czasy, choć nie zapominam też o martwej naturze, pejzażach i portretach. Długo poszukiwałem siebie i udało mi się odnaleźć wspólną linię wyrazu artystycznego. Dzięki temu jestem rozpoznawalny. Ostatni wernisaż „Jestem stąd” odsłonił całą prawdę o moim malarstwie – mówi Wacław Kochanowicz. – Każdy nowy obraz malowany, stanowi dla mnie wyzwanie z którym muszę się zmierzyć. Staram się by każdy tworzony przeze mnie obraz był integracją rzeczywistości. Z największą tęsknotą wspominam czasy dzieciństwa. Nieskażoną przyrodę, czyste powietrze, powiew świeżego powietrza i to staram się przelać na blejtram.
Autor prac urodził się w 1945r. w Pruchniku. Od najmłodszych lat każdą wolną chwilę spędzał tworząc. Pruchnik i obraz z nim związane mocno zakorzenione w jego pamięci są częstym motywem jego obrazów. W. Kochanowicz wygrywał wiele konkursów na szczeblach ogólnopolskich. Aktualnie realizuje malarstwo sztalugowe, stosując technikę - olej na płótnie.
Ekz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie