
Burmistrz chce przeznaczyć 1 mln 500 tys. zł na dokończenie budowy komercyjnego bloku TBS. Radni uważają, że TBS otrzymał już pomoc ze strony miejskiej spółki PGKiM-u, które wykupiło parter budynku. Twierdzą, że TBS powinien skorzystać ze środków zewnętrznych, chociażby z Banku Gospodarstwa Krajowego.
Radni zarzucają burmistrzowi w kuluarach, że robi krok po kroku to, za co w kampanii i na początku kadencji krytykował poprzednie władze. Chodzi tu o umieszczenie na parterze komercyjnego bloku TBS-u przy ul. ks. J. Makary biblioteki miejskiej. Dziś doszło do sytuacji, że jarosławski TBS rozpoczął budowę bloku przy ul. Skarbowskiego, ale nie ma funduszy na jej ukończenie.
Burmistrz próbował wprowadzić do programu jednej z wcześniejszych sesji rady miasta projekt uchwały o dofinansowaniu TBS-u, jednak wycofał się, wiedząc że nie ma poparcia radnych. Projekt ten wprowadził na kolejną zwykłą sesję, która odbyła się w poniedziałek 26 września. W projekcie uchwały jest mowa o przekazaniu 1 mln 100 tys. zł dla TBS-u z nadwyżki budżetowej oraz 400 tys. zł z ponadplanowego zwrotu podatku VAT. Burmistrz tłumaczył radnym już wcześniej, że na poczet tej partycypacji miasto będzie właścicielem mieszkań w bloku TBS-u. W uchwale nie ma jednak takiego zapisu.
Wniosek o cofnięcie do komisji
Mimo wcześniejszych dyskusji na ten temat podczas komisji stałych na poniedziałkowej sesji radni nadal nie byli przekonani do finansowania komercyjnej budowy z pieniędzy miejskich. Radny Michał Muzyczka twierdził, że wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. – Przede wszystkim TBS miał wspierać budownictwo czynszowe. Założeniem TBS-u jest współpraca z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, który takie przedsięwzięcia finansuje. Tu usłyszeliśmy, że Bank Gospodarstwa Krajowego nie był brany pod uwagę – mówił podczas obrad. – Mamy sytuację taką, że miasto może świadczyć usługi pewne publiczne jeśli nie narusza konkurencyjności rynku. My mamy działać tam, gdzie przedsiębiorcy działać się nie opłaca. My możemy budować lokale socjalne, komunalne, a jeśli developerzy budują lokale w Jarosławiu i z tego co słychać, też mają problemy ze sprzedażą, miasto świadcząc taką usługę staje się podmiotem konkurencyjnym na rynku. To nie brak zgody radnych na budownictwo w Jarosławiu, ale zalecana jest daleko idąca ostrożność. Jest to niezgodne z przepisami Unii Europejskiej. Gmina może przeznaczyć jako pomoc publiczną kwotę do 200 tys. euro. Nasza uchwała opiewa na kwotę 1 mln 100 tys. zł. Poza tym TBS został wsparty już przez inną miejską spółkę. – wytykał. Radny M. Muzyczka złożył wniosek, by projekt jeszcze raz przenieść do pracy w komisjach.
Burmistrz zgłasza sprzeciw
Burmistrz oburzył się na taką propozycję: – Od miesiąca czasu próbuję wprowadzić uchwałę na sesję rady miasta i po raz kolejny pan Michał Muzyczka chce spychać uchwałę do zamrażarki, czyli do tzw. komisji. Chcemy wspierać naszych mieszkańców poprzez budowanie mieszkań o umiarkowanych czynszu czy nawet w formie najmu komercyjnego czy mieszkań dla młodych. Nie zgodzę się ze słowami o pomocy publicznej, bo my nie mówimy o pomocy, ale o partycypacji w budowie zgodnie z przepisami o TBS-ach – tłumaczył. Burmistrz korzystając z przyznanego mu czasu na wypowiedź wyczytał przygotowane dane związane z podpisaniem umowy przez poprzedniego prezesa na generalne wykonawstwo budowy budynku oraz wykonanie dokumentacji projektowej: – Wynagrodzenie wykonawcy wynosi 8 mln 337 tys. zł, termin wykonania budowy – od 25 czerwca 2015 r. do 25 luty 2017 r. Za odstąpienie od umowy kara umowna w wysokości 10 proc. wynagrodzenia netto – wyliczał. – Umowa została zawarta z naruszeniem przepisów art. 230 Kodeksu spółek handlowych, a więc zaciągnięcie zobowiązania przekraczającego dwukrotnie wysokość kapitału. Bez zabezpieczenia finansowego inwestycji. Z listy 57 osób rezerwujących mieszkania tylko dwie osoby potwierdziły rezerwację – tłumaczył. Burmistrz wyjaśniał, że próbował ratować sytuację już wcześniej. Twierdził, że rozwiązał umowę z inspektorem nadzoru i zawarł nową umowę o 100 tys. zł tańszą. – Próbowaliśmy rozmawiać z firmą o rozwiązaniu umowy bez stosowania kary umownej, ale firma nie widziała takiej możliwość – tłumaczył.
Po długiej dyskusji większość radnych poparła wniosek radnego Muzyczki i przekazała projekt uchwały do ponownego rozpatrzenia w komisjach.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
fot. Szczepan Maziarek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie