Reklama

Parzy kawę, tworzy serca i słucha folkloru

18/10/2016 11:40

Kupił pierwszą płytę, przesłuchał kilka razy i już chciał kupić następną. Muzyka folklorystyczna stała się jego pasją. Ma wszystkie płyty wydane w regionie, zamawia płyty zespołów z Polski. Nie przepuści żadnego koncertu. Po występie rozmawia z jego członkami, opowiada o swojej pasji, wypytuje o historię zespołu. I zamawia płytę. Często dostaje ją od zespołu w prezencie, bo tak jak on zafascynowany jest zespołami ludowymi, tak zespoły nim – młodym człowiekiem wsłuchanym w folklor.

Damian Bajas na co dzień pracuje w Kawiarence w Galerii Przedmiotu prowadzonej przez Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób Upośledzonych Koło w Jarosławiu. Pracę zaczynał kilka lat temu jako stażysta. Dziś ma już umowę na czas nieokreślony. To ważne dla niego, bo Damian ciągle się uczy. Gdy ukończył Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Jarosławiu i zdobył zawód kucharza, nie poprzestał na tym. W weekendy uczył się w liceum dla dorosłych, a teraz kontynuuje naukę w szkole policealnej i chce zostać technikiem bhp. Grzeczny, uprzejmy, często częstujący gości swoimi złotymi myślami. Jeśli ma dobry nastrój, jak podkreśla, w filiżance kawy stworzy serduszko lub kwiatka. Jak to robi, gdy nie ma specjalnych narzędzi? – Trzeba mieć to coś w rękach – odpowiada żartem, nie zdradzając swojej zawodowej tajemnicy. – Nie miałem sprzętu, więc myślałem, myślałem i wymyśliłem swój sposób. Nie robię tego codziennie, tylko wtedy gdy mam nastrój i czas, bo to wymaga trochę zaangażowania. Muszę być odstresowany, bo inaczej to się ręka trzęsie... Lubię dawać ludziom przyjemność. Choćby mały rysunek, taki drobiazg, ale widzę, że to cieszy – opowiada.

 

Chętnie kupiłby nowe

Jeszcze chętniej opowiada o swojej kolekcji płyt. Płyt muzyki folklorystycznej. Wszystkich ma 81, z tego 31 to Kolekcja Muzyki Ludowej Polskiego Radia „Muzyka źródeł”. Każda z płyt zawiera mapę ze wskazaniem regionu, z którego pochodzi kapela lub muzyka. Jest także opis kultury, tradycji i zwyczajów tego regionu. – Z tej kolekcji najbardziej podoba mi się Anna Malec z Lubelszczyzny i „Ballady”. „Ballady” to pieśni miłosne, a z piosenek Anny Malec dowiadujemy się o tym, jak żyli ludzie dawniej, bo to główny temat piosenek ludowych – podkreśla Damian. Doskonale wie, że wiele pieśni ludowych zachowało się dzięki Oskarowi Kolbergowi, folkloryście, etnografowi i kompozytorowi. – On jeździł po wioskach różnych regionów i spisywał pieśni. Niedawno obchodziliśmy rok Oskara Kolberga – podkreśla. Mówi, że chętnie kupiłby inne płyty, ale o te jest trudno. – Często jest tak, że płyt już nie ma w sprzedaży albo zespoły pracują nad nowymi. A to nie jest takie proste wydać płytę. Trzeba mieć odpowiednią ilość utworów i pieniądze – podkreśla.

 

Marzy o akordeonie lub skrzypcach

W swojej kolekcji ma wiele płyt kapel z naszego regionu, np. kapeli „Gacoki” z Gaci, „Familii” z Rudołowic, „Pieśni Słonne” Wojciecha Pilcha, „Pieśni z Przemyskiego”, „Z Dynowa do Lwowa” kapeli „Tońko” z Dynowa, ale także z odległych stron: kapeli „U kowala w kuźni” spod Tarnowa, Zespół Pieśni Białoruskiej „Kalinka”, „Krakusy” z Małopolski czy „Tęgie Chłopy” z Kielecczyzny i wiele innych. Damian rozkłada na redakcyjnym stole swoje ulubione płyty z wielką starannością. – Tę kupiłem po koncercie, tę przez Internet, tę zespół mi podarował, gdy opowiedziałem o moim hobby – tłumaczy.

Wie, że niektórych dziwi jego pasja. – Od dziecka interesowałem się piosenkami ludowymi, lubiłem kapele. Rodzina mojej mamy była muzykalna, jej kuzyni grali i śpiewali w kapelach. Mama opowiadała mi często o tym – wspomina. Damian również chciałby grać na instrumencie. Marzy mu się akordeon lub skrzypce. Na razie zbiera pieniądze: – Chciałbym być samoukiem – mówi.

Ewa KŁAK-ZARZECKA

fot. EKZ

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do