
Po raz dziesiąty młodzież gimnazjalna z gminy Wiązownica uczestniczyła w Gminnym Konkursie na Najciekawszy Reportaż, Esej, Felieton, który organizowany jest w Zespole Szkół im. ks. Stanisława Sudoła w Wiązownicy. Finał konkursu odbył się we wtorek 9 maja.
Tematem tegorocznego konkursu była książka. Młodzież w swoich tekstach miała wyrazić swoje zdanie i odpowiedzieć na pytanie – „Jak książka może zmienić życie człowieka?”. Jury w składzie: polonistka w ZS w Wiązownicy Agnieszka Pieniążek (pomysłodawczyni konkursu i jego organizatorka od 10 lat), redaktor naczelny Ekspresu Jarosławskiego Ewa Kłak-Zarzecka, redaktor Gazety Jarosławskiej Bartłomiej Kijanka oraz Jakub Zarzecki (początkujący poeta) wybrali najciekawsze prace.
Jury przyznało Grand Prix Julii Wysockiej z Zespołu Szkół w Szówsku, ex aequo pierwsze miejsce: Paulinie Surmiak z ZS w Szówsku oraz Elizie Burek z ZS w Zapałowie. Drugie miejsca otrzymały: Gabriela Frań z ZS w Piwodzie oraz Aleksandra Socha z ZS w Wiązownicy. Trzecie miejsce przypadło: Agacie Dubiel z ZS w Szówsku i Kamili Kowalik z ZS w Wiązownicy. Jury przyznało także dwa wyróżnienia, które otrzymały: Agnieszka Szumigraj z ZS w Szówsku i Aleksandra Bochno z ZS w Wiązownicy.
– Trafionym pomysłem był temat tegorocznego konkursu. Każda praca była inna i oparta na różnorodnej literaturze. Młodzież wspominała w swoich artykułach, że świadomą przygodę z książką zaczynała niekoniecznie od lektur. Dowodem tego był dobór książek, na przykładzie których powstały prace konkursowe. Uczestnicy konkursu sięgali po książki typowe dla nastolatków, takich jak saga „Zmierzch” czy „Gwiazd naszych wina”, ale też po książki bardziej dojrzałe np. twórczość George’a R. R. Martina czy Paulo Coelho. W pracach pokazali, że czytają i to czytanie ma na nich wpływ – podsumował konkurs członek jury Jakub Zarzecki, który zaprezentował młodzieży podczas wtorkowego finału swoje wiersze i piosenki.
Dyrektor Zespołu Szkół w Wiązownicy Agnieszka Kukułka skierowała swoje podziękowania w stronę młodzieży i ich opiekunów. – Celem konkursu jest ukazanie młodzieży pożytecznych sposobów spędzania czasu wolnego, promowanie czytelnictwa i twórczości własnej. Cenimy to, że od dziesięciu lat młodzież chce uczestniczyć w konkursie i dzielić się z innymi swoimi przemyśleniami – mówiła. Swoje gratulacje przekazał także wójt gminy Wiązownica Marian Ryznar, który ufundował nagrody dla laureatów. W finale uczestniczyli również członkowie jury oraz młodzież wraz z opiekunami: Bożeną Szykułą, Lucyną Litwin i Martą Krowiak.
(S.)
Poniżej nagrodzony reportaż.
Paulina Surmiak, IIIb gimnazjum, z Zespołu Szkół w Szówsku. Opiekun: Bożena Szykuła.
"Sucharek"
Wieczór. Za oknem ciemna noc. Słychać szum wiatru i bębnienie kropel deszczu o szybę. Jestem sama, wkrótce mama wróci z pracy. Nie, nie jestem sama, przez otwarte drzwi do pokoju rodziców, widzę łóżeczko, tam śpi mój czteroletni brat – Kacper. We śnie wymachuje rękami, śni mu się pewnie walka stoczona z babcią w wannie, albo walka ze mną, by zjadł kolację. Patrzę na książkę leżącą na biurku. Elegancka, czerwona oprawa, na niej rysunek dwóch chłopców i biały napis rzucający się w oczy – Astrid Lindgren „Bracia Lwie serce”.
Ten widok książki przypomniał mi pewien wieczór sprzed czterech lat. Też byłam sama, mama w szpitalu miała urodzić mi brata. Tato z babcią, nie wiem po co, też siedzą w szpitalu. –Boże, brat, małe, głupie, wrzeszczące stworzenie, moje koleżanki mają takie egzemplarze w domu - pomyślałam. Dlaczego to musiało mnie spotkać? Żyłam sobie spokojnie jako jedynaczka, blond piękność - przynajmniej ja tak uważałam, wszyscy mi nadskakiwali, a teraz – brat. Rozglądając się bezsensownie po pokoju moje oczy zatrzymały się na książce – „Bracia Lwie serce”. To prezent od mojej cioci. Też mi prezent, przecież wie, że czytać nie lubię. Jednak otwieram książkę, żadnej niespodzianki nie ma. Dwaj bracia – Jonatan Lew – piękny chłopiec o złotych włosach i niebieskich oczach, silny, zdrowy i wysportowany i Karolek jego mały, chory brat wiecznie kaszlący, chudy, słaby, nie mogący nawet się poruszać na swoich krzywych nogach. Jonatan bardzo kochał swojego brata, którego nazwał „Sucharkiem”. Często z nim rozmawiał, opowiadał mu o swoich przygodach i zabawach z dziećmi. Nagle przeczytałam słowa, które mnie bardzo poruszyły. To Jonatan odpowiedział na pytanie Karolka, dlaczego lubi takiego brzydkiego i głupiego brata z krzywymi nogami? „Gdybyś nie był takim miłym, małym wymoczkiem na krzywych nogach, nie byłbyś moim Sucharkiem, którego lubię”. Karolek wiedział, że umrze, bo podsłuchał rozmowę matki z klientką. Jedynie Jonatanowi powiedział o swoim lęku przed śmiercią. Wtedy usłyszał od brata, że na ziemi zostanie jego skorupa, a on odfrunie do Nangijali – cudownej krainy, gdzie będzie mógł biegać, mieć wspaniałe przygody, bo będzie zdrowym i silnym chłopcem. Niestety, to zdrowy Jonatan odszedł pierwszy. Zginął ratując brata z płonącego domu. Przed śmiercią zdążył jeszcze powiedzieć – „Nie płacz Sucharku, zobaczymy się w Nangijali”.
Teraz nie myślałam, że ta książka to dziecinada, bajka dla dzieci. Zaczęłam się zastanawiać, jak to będzie, gdy brat zamieszka z nami, czy potrafię go pokochać nad własne życie? Zniknęły obawy „blond piękności” nad swoim losem, a pojawiła się tęsknota za tym małym, bezbronnym dzieckiem. W ciągu kilku godzin samotności snułam plany na przyszłość, kiedy to będzie nas dwoje, a ja jako ta starsza, muszę się nim zaopiekować. W ten wieczór przeczytałam tylko kilkanaście stron, ale to wystarczyło, by zmienić się z rozkapryszonej jedynaczki w troskliwą siostrę. Warkot samochodu przerwał moje rozmyślania. W drzwiach pojawiła się zapłakana babcia i szczęśliwy tato, a ja z radością słuchałam opowiadań o pięknym braciszku i z czułością oglądam zdjęcia pomarańczowo – czerwonego „Sucharka”, który już podbił moje serce.
W ciągu czterech dni niejednokrotnie sięgałam po tę książkę, dzięki której poznałam braterską miłość, zdolną zwyciężyć nawet śmierć. Oczywiście, nikt nie wie o mojej książce. Wyobrażam sobie rechot i drwiny ze strony przyjaciół, że w wieku piętnastu lat czytam takie „starocie”. Nikt nawet nie domyśla się, jak bardzo ta książka mnie zmieniła. Nie mówię o tym, bo to moja sprawa, mój sekret i moje życie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie