
Władze miasta planowały zlikwidować księgowość w każdej z podlegających im szkół. W zamian za to chciały stworzyć wspólną obsługę w wydziale oświaty Urzędu Miasta Jarosławia. Radni nie wyrazili na to zgody twierdząc, że efektem będą zwolnienia pracowników. Projekt uchwały został odrzucony.
Burmistrz argumentował konieczność wprowadzenia zmian nowelizacją przepisów prawnych. W jego imieniu na poniedziałkowej (24 października) sesji Rady Miasta Jarosławia projektu bronił wiceburmistrz Dariusz Tracz: – Nowelizacja ustawy o samorządzie gminnym wprowadziła zmiany i zgodnie z nimi musimy uporządkować sytuację z zespołem finansowo-księgowym, który u nas, jako jedyny twór, funkcjonuje w przestrzeni oświatowej. Do tego odrębne samorządowe jednostki budżetowe nie mogą być uznane za podatników VAT. Mamy również takie przepisy, że pozwalają na prowadzenie wspólnej obsługi finansowej szkół. Może to być ZEAS, który w wielu gminach funkcjonuje, może to być CUW, czyli centrum usług wspólnych czy może to być wspólna obsługa ze szczebla gminnego. I taką propozycję przygotowaliśmy – wymienia argumenty D. Tracz. – Chodziło nam o optymalne wykorzystanie zasobów, skuteczniejsze zarządzanie, o skrócenie drogi decyzyjnej, ale też sprawozdawczej. Mamy takie sytuacje, że pewne czynności są dublowane – mówił.
Wiceburmistrz podkreślał, że w mieście funkcjonuje rozproszona obsługa finansowa, a zamysłem było zbudowanie kilkunastoosobowej obsługi przy wydziale oświatowym. – Mamy 29 osób zatrudnionych w szkołach, z czego siedem chronionych jest wiekiem przedemerytalnym. Nie mówimy o zwolnieniach dużej liczby ludzi – tłumaczył Dariusz Tracz.
Centralizację przerabialiśmy
Właśnie aspektu ludzkiego bronili na ostatniej sesji radni. Przewodniczący rady Janusz Szkodny podkreślał, jak duże są niepokoje związków zawodowych. – Takie pismo trafiło do pana burmistrza. Uważam, że należy wziąć to pod uwagę – apelował. Przewodniczący komisji oświaty Antoni Lotycz również negatywnie wypowiadał się co do wprowadzania zmian w czasie, gdy rząd planuje reformę oświaty. Głos sprzeciwu wyraził także radny Mariusz Walter: – Nie zgadzam się z pana argumentacją. Mówienie, że kilka osób, to nie jest wielki kłopot, jednak zwolnienie każdej osoby, to dla niej wielka tragedia. Przyłączam się do apelu przewodniczącego Janusza Szkodnego, że pozbawimy dyrektorów zarządzania finansami. Każda szkoła ma swój budżet, każdy dyrektor nim zarządza. Pamiętamy czasy, gdy w terenie były takie zespoły, trzeba było chodzić do urzędu z każdym papierkiem. Czy to jest dobre? Poza tym, gdzie pan burmistrz był przez cały rok? W tej chwili mamy październik i za chwilę będą gromy na radę leciały, że znowu blokuje – mówił. – W uzasadnieniu jest napisane, że urząd musi wprowadzić. Wcale nie musi, może. I kierując się tymi względami ludzkimi, jestem przeciwny centralizacji. Centralizacje przerabialiśmy w poprzednim systemie – zakończył radny M. Walter.
Proponował pozostawić do końca roku
Radny Michał Muzyczka miał wątpliwości co do konstrukcji uchwały i nie przemyślanych działań związanych z jej wprowadzeniem: – Tu jest zapis, że wykonanie uchwały powierza się wydziałowi oświaty. A ja mam pytanie, kto z wydziału ma uprawnienia do wykonywania sprawozdawczości, inwentaryzacji, obsługi księgowo-finansowej? To jest przekazanie funkcji głównego księgowego do wydziału oświaty. Nawiążę do wypowiedzi kolegi radnego, ustawa weszła w życie 28 lipca 2015 r. Mamy półtora roku od jej wprowadzenia – wyjaśniał. – Poza tym przepisy mówią, że obecna jednostka może działać dalej, nie musi powstać osobny CUW. Podzielam zdanie kolegów radnych, żeby to zostawić do końca roku. Możemy rozmawiać o tym w maju czy czerwcu, a nie w środku roku szkolnego zaczynamy tworzyć system oświaty – dodał.
Radny Muzyczka powoływał się także na wypowiedź ministra spraw wewnętrznych i administracji, mówiącej o tym, że dla samorządów istnieje w tej kwestii okres przejściowy. – Samorządy będą mogły zadecydować, czy powołać nową jednostkę, czy przekazać gminom, czy innej istniejącej już jednostce – cytował.
Czy dyrektor Wołoszyn zataił?
Burmistrz z uśmiechem na twarzy wyjaśnił swojemu przedmówcy, że nie robi żadnej reformy oświaty. – Też się dziwię, że państwo nic nie wiedzieliście, bo poprzedni dyrektor oświaty pan Wołoszyn, bardzo często na ten temat ze mną rozmawiał i z tego co wiem, państwo, jako Prawo i Sprawiedliwość, mieliście taką informację. A przynajmniej nie powinien przed wami tego zatajać – mówił. Radny Mariusz Walter zaapelował do przewodniczącego rady J. Szkodnego, by powstrzymał burmistrza od ataków na Prawo i Sprawiedliwość. – Panie burmistrzu, ta wycieczka do dyrektora Wołoszyna jest nie na miejscu. Tak, to może zaczniemy debatę o kampanii wyborczej? – pytał.
Radni nie zgodzili się na likwidację obsługi administracyjno-księgowej w szkołach. Poparli natomiast wniosek radnego M. Muzyczki, by burmistrz przygotował nowy projekt uchwały.
Ewa KŁKA-ZARZECKA
Fot. Ewa KŁKA-ZARZECKA
Andrzej Mamak, prezes Prezydium Zarządu Oddziału ZNP w Jarosławiu:
– Wprowadzenie nowej formuły obsługi administracyjno-finansowej powinno być poprzedzone negocjacjami merytorycznymi, opartymi na konsultacjach społecznych połączone z wyliczeniem ekonomicznym kosztów utrzymania takiego Centrum Obsługi oraz przedstawieniem kalkulacji finansowej przekształcanych jednostek z uwzględnieniem odpraw dla zwalnianych pracowników oraz zatrudnieniem nowej kadry. Zmiana ustawy o pracownikach samorządowych i samorządzie gminnym oraz niektórych innych ustaw naszym zdaniem jest nieobligatoryjna. Bowiem artykuł 10a, na który powołują się prawnicy urzędy miasta w uzasadnieniu projektu uchwały, mówi o tym, że gmina może zapewnić wspólną obsługę, a to oznacza, że samorząd nie jest zobowiązany do jej wprowadzenia. Utożsamienie oświaty z sektorem prywatnym nastawionym na zysk jest w konsekwencji lekceważeniem istoty oświaty. Widmo zwolnienia iluś tam pracowników, bo dzisiaj jeszcze nie wiemy ilu, związane z planowaną reformą edukacji, jest złym momentem na wprowadzanie dodatkowych zmian w strukturze organizacyjnej szkół. W środowisku, gdzie jest duże bezrobocie, jest to rzecz nieludzka. Wąska specjalizacja, jaką mają zwalniane osoby jest dodatkowym utrudnieniem w znalezieniu pracy. To nie są jednostki, które generują dochody. To jest oświata. Mówimy tu o innej roli. Nie możemy na to patrzeć tylko z punktu widzenia materialnego. Jest tu jeszcze wymiar ludzki. Jeśli oni stracą pracę, to zasilą sferę bezrobotnych, gdzie urząd pracy będzie musiał wypłacać im zasiłek, z publicznych pieniędzy. Nie wiem, czy to wszystko się kalkuluje.
not. SZM
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie