
Trzy, cztery, maksymalnie pięć lat. Tyle, w planach burmistrza Wacława Szkoły trzeba, by ziścił się pomysł zrewitalizowania zespołu dworsko-zamkowego przy granicy z Węgierką. Władze gminy chcą tam urządzić kompleks rehabilitacyjno-rekreacyjny „Basteja”, który nie tylko uratowałby popadające w ruinę pozostałości zamku, ale dałby pracę ludziom z gminy i powiatu.
Dziś baszta i ruiny zamku straszą i z powodzeniem mogłyby być scenerią do filmu o wakacjach z duchami. Za kilka lat miejsce ma tętnić życiem i spełniać ważną rolę w życiu nie tylko mieszkańców powiatu. Według pomysłu gminy Pruchnik ma tu powstać zakład aktywności zawodowej (ZAZ), który zajmie się prowadzeniem działalności i da zatrudnienie, głównie osobom niepełnosprawnym, ale nie tylko. W odbudowanych skrzydłach zamkowych znalazłyby się: centrum rehabilitacji i SPA oraz część hotelowa. W baszcie zlokalizowane mają być kawiarnia, galeria oraz taras widokowy. W skład całego kompleksu wejdzie także zrewitalizowany budynek dworu. Tam ulokowane byłyby sale konferencyjno-bankietowe oraz restauracja. – Chcemy, by to żyło. W ubiegłym roku uczestniczyliśmy w cyklu konferencji powiatowych dotyczących ożywienia gospodarczego i napisaliśmy projekt dotyczący utworzenia zakładu aktywizacji zawodowej na terenie założenia dworsko-zamkowego – mówi burmistrz miasta i gminy Pruchnik Wacław Szkoła. – Uważamy, że warto ocalić to, co dała nam historia i utworzyć warunki do rekreacji i rehabilitacji – dodaje.
Kompleks szansą dla miasta i gminy
Zakład aktywności zawodowej (ZAZ) byłby jednostką podlegającą gminie miejskiej Pruchnik. Obok usług związanych z prowadzeniem SPA, rehabilitacji i bazy noclegowej, kompleks „Basteja” prowadziłby działalność gastronomiczną, usługi cateringowe, organizację szkoleń i konferencji oraz imprez okolicznościowych i integracyjnych. Takie są plany. – Na pewno to się będzie krystalizowało – podkreśla W. Szkoła. Utworzenie kompleksu ma się także przyczynić do promocji rękodzieła i produktów lokalnych, zagospodarowania stawów do celów rekreacyjnych i ogólnie do wsparcia lokalnej przedsiębiorczości.
Gmina ma w tej chwili przygotowaną dokumentację przebudowy budynku dworu – W ubiegłym roku przygotowaliśmy dokumentację zabezpieczenia baszty i zamku i będziemy występować o pieniądze na takie zabezpieczenie – twierdzi burmistrz. Szacuje, że na całość prac związanych z rewitalizacją założenia dworsko-zamkowego potrzeba ok. 20 mln zł. Realizacja planów będzie możliwa, oczywiście, po pozyskaniu funduszy z zewnątrz.
Miejsce z klimatem
Pruchnik jest właścicielem pozostałości po zamku od 2007 roku, wcześniej należały one do gminy Roźwienica. Historia tego miejsca sięga kilku wieków. Henryk Iłowski, autor opracowania wykonanego na zlecenie gminy Pruchnik uważa, że regularny, bastejowy zamek powstał tu w czwartej ćwiartce XVI wieku, gdy właścicielem majątku był Jan Pieniążek II, podstoli przemyski. Wcześniej istniało tam drewniane fortalicium. Jeszcze w XVIII wieku zamek, który zmieniał kilkakrotnie właścicieli, miał walory obronne. Fosę zasypano po pożarze, który zniszczył zamek na przełomie XVIII i XIX wieku. Na jej miejscu powstały ogrody według koncepcji ówczesnej właścicieli Magdaleny Morskiej.
Oprócz projektu dotyczącego kompleksu „Basteja” w Pruchniku myśli się także o termach. To jednak, jak podkreśla burmistrz Szkoła, na razie pomysł pozostający w sferze marzeń, bo wymaga olbrzymich nakładów finansowych.
Hubert LEWKOWICZ
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie