
Krzysztof STRENT, kandydat na Wójta Gminy Wiązownica rozmawia o problemach, inwestycjach i pilnych potrzebach Gminy.
Gdy w niedzielę 19 grudnia mieszkańcy wybiorą Pana Wójtem, jakie będą Pana pierwsze decyzje?
- Jeżeli zdobędę zaufanie większości wyborców i zostanę Wójtem Gminy, rozpocznę od uporządkowania tego, co się w ostatnim czasie w tej Gminie wydarzyło. A złożyła się na to sytuacja związana z epidemią koronawirusa, częsta nieobecność byłego Wójta w urzędzie związana ze złym stanem zdrowia, jego rezygnacja, a w ostatnich miesiącach rządy Pani Komisarz Gminy, która zamiast zarządzaniem Gminą zajęła się własną kampanią wyborczą. Przykład był widoczny na ostatniej sesji Rady Gminy, a dotyczył niezabezpieczenia środków na wypłaty dla przedszkolanek z przedszkoli Instytutu Komeńskiego. Efektem tego jest zmiana ich umów z całego etatu do trzech czwartych, co wiąże się z mniejszym wynagrodzeniem. Chciałbym skupić się na perspektywicznym planowaniu inwestycji, a nie na chwilowych akcjach na potrzebę kampanii. Należy te sprawy uporządkować. Najbliższe dwa lata do końca kadencji to będzie czas planowania, przygotowania się pod względem projektów do inwestycji i nowego rozdania budżetu unijnego. Oczywiście, przy kontynuacji istniejących inwestycji i realizacji tych, które już są planowane, jak np. budowa kanalizacji w Wiązownicy, Manasterzu czy Ryszkowej Woli. A także uzbrajanie nowych osiedli tj. w okolicy ulicy św. Jana w Wiązownicy.
Jeżeli zostanie Pan Wójtem, czy do urzędu powróci były Wójt? Tego obawiają się niektórzy mieszkańcy.
- Współpracowałem wcześniej przez wiele lat z Wójtem Marianem Ryznarem, zajmowałem stanowiska kierownicze. Dzięki tej współpracy zyskałem doświadczenie, za co jestem mu wdzięczny. Podkreślę jednak, że w wielu sprawach mieliśmy odmienne zdanie. Na przykład, chociażby o funkcjonowaniu kół gospodyń, negowaniu ich wyjazdów czy funkcjonowaniu Radawy, itp. Mieliśmy inne spojrzenie na pewne tematy, a efektem tego było moje odejście z urzędu. Teraz chciałbym swoje pomysły czy styl rządzenia Gminą wprowadzić w czyn. Nie po to rok temu rezygnowałem z funkcji wicewójta, by wchodzić teraz do tej samej rzeki. Wydaje mi się, że moja decyzja sprzed roku jest dla Mieszkańców zrozumiała i logiczna.
Radawa to temat bardzo popularny nie tylko wśród Mieszkańców gminy. Jaki pomysł ma Pan na jej zagospodarowanie?
- To temat wielowątkowy. Ale najważniejsze jest jej ponowne uruchomienie. Zawsze byłem przeciwnikiem zamykania ośrodka w Radawie, nawet w najcięższym okresie epidemii związanej z COVID-19. Chciałem, żeby to był teren rekreacyjny dla ludzi, którzy szukali wolnej przestrzeni, by pooddychać na świeżym powietrzu. Niestety, jako wicewójt nie miałem na to wpływu. Przygotowanie Radawy do otwarcia powinno skupić się na rozwinięciu i usprawnieniu funkcjonowania ośrodka. Przede wszystkim należy poprawić system uzdatniania wody poprzez wymianę filtrów czy odpowiednie napowietrzenie wody. Ważne jest wzbogacenie infrastruktury sportowej poprzez przebudowanie sztucznego lodowiska, by wydłużyć jego sezon, uatrakcyjnienie o górkę saneczkową, tor narciarski, budowę infrastruktury noclegowej na podstawie koncepcji, które powstały kilka lat temu. Nie doczekały się one realizacji, ponieważ nie było odpowiednich środków zewnętrznych, by je wybudować. Odbyło się kilka przetargów, ale koszty były zbyt wysokie. Nie wykluczam także powstanie aquaparku na terenie ośrodka. Uatrakcyjniłoby to ofertę Radawy. Chcę zanegować tezę, że Radawa straciłaby swoją otwartość i dostęp dla ludzi mniej zamożnych. Można zastosować odrębne wejście lub zróżnicowanie cen biletów tak, by nie ograniczać powszechnego dostępu do niecki z wodą czy gastronomii. Tak uatrakcyjniony ośrodek w Radawie wykorzystywany byłby, jako baza treningowa dla klubów sportowych, również spoza Gminy, a nawet z całej Polski. Należy również pilnie połączyć ośrodek z inną jednostką organizacyjną gminy, zwiększyć jej kompetencje, co w efekcie polepszy system zarządzania. Warto też rozwiązać sprawę dochodów z Radawy, bo prowadzona do tej pory działalność w Radawie nie przynosiła zysków, a zamykała się wynikiem zerowym lub była na niewielkim plusie. Chciałbym przeorganizować system, by ta działalność przynosiła zysk nie tylko promocyjny, ale także finansowy. Podkreślam przy tym, że nadal mieszkańcy i właściciele domków letniskowych będą mieli darmowe wejściówki. Dopuszczam nową możliwość wykupienia abonamentów czy też pakietów wejściówek przez właścicieli ośrodków.
W swoim programie wyborczym wspomina Pan o wodach geotermalnych i ich wykorzystaniu w Radawie.
- Cytując promotora mojej pracy magisterskiej prof. Zdzisława Michalczyka, przyroda jest na tyle niezbadana, że wszystkie możliwości są realne. Geotermia powstaje tam, gdzie są ciosy skalne. Są to góry albo tereny górzyste. My mieszkamy na terenach geograficznie bliskich górom. Wprawdzie to tereny polodowcowe i piaszczyste, ale niewykluczone jest, że geotermia może w takich warunkach zaistnieć. Legendy i przekazy mówią o tym, że na terenie Radawy w studniach mieszkały diabły. To świadczy o tym, że w studniach była ciepła woda albo wydzielał się z niej zapach siarki. Daje nam to podstawy, by domniemywać, że występują wody geotermalne lub lecznicze siarkowe. Chciałbym to zbadać, a jeśli się potwierdzi – w przyszłości wykorzystać dla uatrakcyjnienia Radawy.
Chce Pan uruchamiać i rozwijać działalność ośrodka w Radawie, ale najważniejszy problem tkwi obecnie w niefunkcjonującej zaporze na Lubaczówce.
- Słyszymy obecnie od Pani Komisarz, że jest na dobrej drodze do uzyskania pozwolenia wodno-prawnego. Ale by to pozwolenie było potrzebne należy rozwiązać podstawowy problem, czyli przywrócenie zapory do odpowiedniego stanu technicznego. Ten temat nie został rozwiązany. Tym trzeba się w pierwszej kolejności zająć, trzeba znaleźć źródło finansowania tego lub w oparciu o zapisy w umowie scedować to na PGE. Na uzyskanie pozwolenia wodno-prawnego mamy jeszcze czas.
Dlaczego w tym roku nie funkcjonują lodowiska w Wiązownicy i Radawie?
- Wynika to z tego, że Pani Komisarz Gminy zajęła się kampanią a nie sprawami bieżącymi. Należało odpowiednio wcześniej przygotować się. Do tej pory lodowiska zbudowane były na schemacie podobnym do ogrzewania podłogowego. Były to płyty z rurkami, które przez ostatnie lata zostały wyeksploatowane. Ich naprawa była bardzo kosztowna. Należało przygotować się do uruchomienia lodowisk. Odpowiednio wcześniej wylać płyty betonowe, zatopić rurki, przy wykorzystaniu dotychczasowych band. To poprawiłoby funkcjonalność lodowisk i sprawiło, że w kolejnych latach ich przygotowanie nie byłoby tak pracochłonne. Pani Komisarz ten temat przeoczyła.
Wspomniał Pan o kołach gospodyń wiejskich. Jaki ma Pan pomysł na współpracę z nimi, z OSP, klubami sportowymi i innymi stowarzyszeniami?
- Chcę wspólnie z Radą Gminy ustalić poziomy finansowania klubów sportowych. Chcę zdywersyfikować środki i zwiększyć dofinansowanie na te kluby, które zajmują się wprost trenowaniem młodzieży na terenie Gminy Wiązownica. Chcę przeznaczyć pieniądze na upowszechnianie różnych dziedzin sportu. Planuję, by w obiektach sportowych oraz w obiektach Gminnego Centrum Kultury prowadzić zajęcia z innych dyscyplin sportu, np. tenisa sportowego, taekwondo, karate, tańca i innych. Sport jest bardzo ważny, ale równie ważne jest bezpieczeństwo mieszkańców. Dlatego w znacznym stopniu chcę zwiększyć środki finansowe na bieżące utrzymanie Ochotniczych Straży Pożarnych. To oni ratują nasze zdrowie, życie czy nasz majątek, więc my musimy im zagwarantować środki finansowe. Dofinansowanie i zakupy sprzętu to jedno, a bieżąca działalność to druga bardzo ważna sprawa. Podobnie jest z Kołami Gospodyń Wiejskich, które może w mniejszym stopniu, ale także potrzebują wsparcia finansowego na swoją działalność. Dla organizacji i stowarzyszeń chcę zatrudnić lub wyznaczyć osobę w urzędzie, która będzie wyszukiwać programy i pomagać im tworzyć wnioski, pozyskiwać dofinansowanie i później rozliczać projekty. Jest wiele źródeł, gdzie po te środki można sięgać, a dzięki nim organizować spotkania dla mieszkańców, przeglądy, konkursy, wyposażać świetlice, itp.
Szówsko miało dwóch mocnych kandydatów. Jak Pan chce przekonać ich wyborców do siebie?
- Szówsko to największa miejscowość gminy, miejscowość podmiejska, dlatego wymaga ona szczególnej uwagi ze strony władz gminy. A Szówsko boryka się od lat z zablokowanymi działkami, na które, jako grunty rolne III klasy, mieszkańcy nie mogą uzyskać decyzji o warunkach zabudowy. Chcę prosić kandydatów z Szówska: Pana Dariusza Rożka, jako byłego Radnego Gminy, a przede wszystkim Pana Przewodniczącego Rady Powiatu Jarosławskiego Mariana Fedora o pomoc w lobbowaniu w Ministerstwie Rolnictwa o odrolnienie tych gruntów. Dałoby to szansę wielu mieszkańcom na możliwość wybudowania się. Kolejnym problemem jest lokalizacja remizy strażackiej, którą pilnie trzeba przenieść w inne, bezpieczne miejsce. Pewne starania zostały poczynione już w przeszłości. Należy do tego powrócić. Szówsko to zawsze była mocna baza sportowa. Tu widziałbym jej rozbudowę: sztucznego boiska oraz budowę lodowiska i udostępnienie tej bazy szkółkom piłkarskim. Chciałbym zaprosić do współpracy pana Dariusza Rożka i wykorzystać jego pomysł budowy kładki i zagospodarowania brzegów Sanu i Lubaczówki. Przypominam także o przebudowie ronda w Szówsku i budowie bypasu w kierunku Rzeszowa na rondzie na obwodnicy w Jarosławiu. To najpilniejsza sprawa dla nowego Wójta. Zwiększyłoby to przepustowość i zmniejszyło korki.
Mówimy o dużych miejscowościach, a co z pozostałymi?
- Program na poprawę jakości życia we wszystkich miejscowościach Gminy przedstawiłem w swoim programie wyborczym. Znam potrzeby Mieszkańców, bo pracowałem tutaj, spotykałem się z nimi. Jednak, jeżeli Mieszkańcy mi zaufają, chcę spotkać się z nimi jeszcze raz i wspólnie ustalić ich priorytety w merytorycznej dyskusji. Zarówno w dużej Wiązownicy, Piwodzie czy małej Wólce Zapałowskiej.
Dziękuję za rozmowę.
Materiał KWW Krzysztofa Strenta