
Okazją do rozmowy z p. Martą Zadorożną, która przewodniczy Jarosławskim Amazonkom, jest rocznica założenia stowarzyszenia.
Pani Marto, jak to było przed laty?
- 6 marca 2003 roku po raz pierwszy spotkało się kilkanaście, obcych sobie, kobiet, aby powołać do życia stowarzyszenie Jarosławskich Amazonek. Mnie wybrano na „prezeskę” (bardzo nie lubię tego określenia w stosunku do mnie). Wracając do domu miałam duże wątpliwości co do zgody na to stanowisko. Dziś, z dumą mówię, że podjęta, 18 lat temu, decyzja, to była dobra decyzja dla kilkudziesięciu kobiet i dla mnie samej. Nasz stowarzyszenie, to moja druga rodzina. Tak, jesteśmy rodziną.
Stowarzyszenia Amazonek zrzeszają kobiety dotknięte rakiem piersi, po mastektomii?
- Na początku działalności stowarzyszenia zrzeszały tylko kobiety po mastektomii, od kilku lat do członkostwa mają również prawo kobiety przed mastektomią, w czasie leczenia, po mastektomii i operacji oszczędzającej.
Ile kobiet należy do stowarzyszenia?
- Gdyby policzyć wszystkie, od początku, to byłoby ponad 50. Na przestrzeni minionych lat kilka koleżanek zrezygnowało z przynależności ( z przyczyn zdrowotnych, z racji podeszłego wieku lub innych), 13 zmarło. Obecnie jest nas 26.
Czy zmieniło się podejście kobiet do choroby na przestrzeni lat?
- W latach dziewięćdziesiątych, i wcześniej, nie mówiło się otwarcie o raku. To był temat tabu, zamykał się w rodzinie i to najbliższej, nie było audycji, publicznych dyskusji na ten temat. Trudne były moje rozmowy z „nowymi” kobietami, które przychodziły bardzo zalęknione, z wielką niepewnością, często zawstydzeniem. Obecnie „rak jest oswojony”, dużo mówi się na temat choroby. Teraz przychodzą kobiety bez zażenowania, skrepowania, chociaż zawsze bardzo zmartwione, często załamane.
Co stowarzyszenie daje kobietom? - Śmiem powiedzieć, że bardzo dużo. Daje przede wszystkim nadzieję, że po raku można żyć (z pewnymi ograniczeniami) pełnią życia. Dowodem jesteśmy my, kobiety będące kilka, kilkanaście, nawet kilkadziesiąt (ja 31) lat po wygranej walce z chorobą. Daje ogromne wsparcie psychiczne, zrozumienie, możliwość swobodnego mówienia o lękach i obawach nieodłącznie towarzyszącym chorobie. Nic tak nie pocieszy, jak bycie w grupie, której spoiwem jest ten sam problem, u nas jest to rak piersi. Daje jeszcze możliwość uzupełnienia wiedzy na temat choroby, rehabilitacji, właściwego odżywiania, automasażu. Stwarza też możliwość wzbogacenia wiedzy ogólnej, poznawania pięknych zakątków Polski, specjalistycznej rehabilitacji. Mówiąc o korzyściach, dodam możliwość udziału w ćwiczeniach rehabilitacyjno-rekreacyjnych, które prowadzę raz w tygodniu. Muszę wyznać, że czasem (ostatnio coraz częściej) ćwiczenia przegrywają z chęcią pogadania, wygadania się, po prostu rozmowy. Otwieram wtedy naszą szafkę, wyjmujemy filiżanki, herbatę, kawę i rozmowom nie ma końca. Lubimy te nasze spotkania. Czujemy się jak w dobrej, kochającej się rodzinie.
Co Panie robiłyście przez te lata?
- Nie sposób wymienić wszystkich form działalności, powiem o tych najbardziej istotnych, a są nimi: spotkania ze specjalistami m.in.: z dziedziny medycyny, dietetyki, psychologii, rehabilitacji, kosmetologii, ziołolecznictwa, a także spotkania z kobietami z miasta i okolicznych miejscowości z okazji Dnia Kobiet, Dnia Matki, akcji „Różowa Wstążeczka”. Inną dziedziną były zajęcia edukacyjne związane z profilaktyką raka, z uczniami jarosławskich szkół średnich (za wyjątkiem czasu pandemii). Dodam jeszcze udział w jarosławskiej Ulicy Zdrowia, coroczne wyjazdy grupowe na tygodniowy turnus rehabilitacyjny do sanatorium „Sanvit” w Iwoniczu Zdroju, na Ogólnopolskie Pielgrzymki Amazonek na Jasnej Górze, wycieczki krajoznawcze bliższe i dalsze, krótkie i dłuższe, uczestnictwo w spotkaniach okolicznościowych, okazjonalne w marszach nordic walking.
Nie mówiłyśmy o samej chorobie, o raku.
- Faktycznie. O chorobie mówi się dużo, są dni w roku, w których temat ten jest wiodącym w mediach. Ograniczę się do kilku kwestii. Przed wieloma laty diagnoza - rak złośliwy był, w pewnym sensie, wyrokiem, obecnie rak uznany za chorobę cywilizacyjną, uleczalną, przewlekłą. Niepokoi fakt, że zachorowalność, a także śmiertelność na raka piersi jest ciągle wysoka. Czynników powstawania choroby jest wiele, np. nieprawidłowa dieta, brak aktywności fizycznej, otyłość, fizjologiczna aktywność hormonalna, uwarunkowania genetyczne, stosowanie antykoncepcji hormonalnej, bezdzietność itd. Nie do przecenienia jest znaczenie profilaktyki, zatem apeluję o samobadanie piersi, systematyczne badania kontrolne, prowadzenie zdrowego trybu życia i wyzbycie się zgubnego myślenia: nic mnie nie boli, to jestem zdrowa (zdrowy). Nic bardziej mylnego, bo rak długo nie daje żadnych objawów. Dobre zdrowie jest cennym darem, o który trzeba dbać.
Czy chciałaby pani coś jeszcze dodać?
- Tak. Pragnę gorąco podziękować osobom, które przekazują nam 1% podatku i wspierają naszą działalność w postaci darowizny. To dzięki Wam, Drodzy Przyjaciele, możemy prowadzić naszą działalność statutowa i uatrakcyjniać jej formy. Dziękuję Dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 1 za możliwość korzystania z pomieszczeń i zainteresowanie naszymi sprawami.
Szczegółowe informacje są na naszej stronie internetowej: www. amazonkijaroslawske.pl
Musze dodać, że całym sercem solidaryzujemy się z waleczną Ukrainą i wspieramy wszelkimi możliwymi sposobami.
Dziękuję za rozmowę
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Fot. Zbiory Własne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie