
Krzysztof Kłos, student z Jarosławia jedzie autostopem na swoje stypendium Erasmusa z Jarosławia do Murcji w Hiszpanii. Z jednym Euro w kieszeni pokonał już Polskę, Niemcy. Francję. Dociera już do celu, bo ostatni wpis na jego blogu widnieje z Villafranca, nadmorskiego miasteczka na Costa Brava w Hiszpanii. Cała podróż autostopem zadedykowana jest Kubie z Nowosielec, który potrzebuje pomocy finansowej na powrót do zdrowia.
To nie pierwsza podróż Krzysztofa stopem. W ubiegłym roku przemierzył trasę z Polski do Anglii i Szkocji. – To nie tylko chęć przeżycia przygody, ale pokonania własnych słabości i udowodnienia sobie, że można – mówi o pomyśle na podróż autostopem. Podkreśla także, że marzył o zwiedzeniu Szkocji. Obecną trasę narzucił mu los, a właściwie jego udział w programie stypendialnym dla studentów - Erasmus, w którym uczestniczy uczelnia, na której studiuje filologię angielską. – Otrzymałem stypendium w Murcji w Hiszpanii. Postanowiłem połączyć pożyteczne z przyjemnym. We wrześniu zostałem zaproszony do prowadzenia imprezy charytatywnej „Festyn dla Kuby”. Kuba Słysz mieszka w Nowosielcach. W 2014 roku został potrącony przez samochód. To zdarzenie sprawiło, że porusza się na wózku inwalidzkim. Jest jednak nadzieja, że żmudna rehabilitacja i innowacyjna metoda podania komórek macierzystych pozwolą odzyskać mu pełną sprawność – mówi Krzysztof. Na zastrzyki z komórek macierzystych Kuba potrzebuje 75 tysięcy. Każdy zastrzyk, który może Jakubowi pomóc w odzyskaniu sprawności fizycznej kosztuje 15 tysięcy zł. Kuba potrzebuje ich pięć. Podczas festynu zebrano prawie 23 tys. zł. To jednak ciągle za mało.
Zachęca do zbiórki
Krzysztof postanowił rozgłosić sytuację i potrzeby Kuby podczas swojej podróży do Murcji. Z Jarosławia wyruszył z dużą tekturową tablicą z napisem „Autostopem dla Kuby”. – Założyłem także bloga i fanpage o nazwie „Autostopem ku Miłości”, na których opisuję moją podróż autostopem, ale przede wszystkim zachęcam do pomocy finansowej Kubie. Po drodze wręczam także wszystkim kierowcom wizytówki z numerem konta. Zachęcam do przekazywania tej prośby dalej, kolejnym osobom – mówi Krzysztof Kłos.
Krzysztof wyruszył 15 września. Dzięki przychylności kierowców przemierzył trasę do Krakowa, potem do Gliwic i do Wrocławia. Tu, śpiącego na ławce Krzysztofa, zbudził kierowca, który zmierzał do samej granicy z Niemcami. – Tak się rozpędziłem, że jak o północy przekroczyłem granicę z Niemcami, to w południe przekroczyłem już z Francją. Niestety, utknąłem trochę w Metz. Mijałem to miasto licząc, że dostanę się na A31, a potem już na południe. Nie udało się. Przemiła para zabrała mnie z powrotem przed Metz. I teraz łapię z drugiej strony na Lyon. Pomocy!!! – tak pisał 17 września na swoim fanpage’u. Już 20 września Krzysiek dojechał z ukraińskim kierowcą Wiktorem z Tarnopola do Hiszpanii. Tam zabrał go kolejny kierowca - Darek pod Barcelonę. Ale tu, jak napisał na blogu, „Hiszpania póki co nie okazała się otwarta na autostopowiczów”.
Ostatni wpis Krzysztofa mówi o pobycie w Villafranca, miasteczku, gdzie Katalończycy spędzają swój wolny czas na plaży. By dotrzeć do Murcji musi pokonać m.in. Tarragonę i Walencję. Trzymamy za Krzysztofa kciuki. Za jego podróż i zbiórkę pieniędzy na leczenie Kuby.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
fot. Zbiory własne
W RAMCE
Subkonto do wpłat indywidualnych: 69 9484 0007 2450 0005 9473 0002
W tytule przelewu: „Darowizna na leczenie i rehabilitację - Jakuba Słysza”
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie