Reklama

Czy dziki z zagrody edukacyjnej w Woli Mołodyckiej zostaną otrute?

Czy dziki hodowane w zagrodzie w Woli Mołodyckiej zostaną skazana na śmierć z powodu zagrożenia ASF? Przewodniczący Zarządu Okręgu PZŁ twierdzi, że łowczy zagrożenia na razie nie widzą i dopóki nie zapadnie odgórna decyzja administracyjna, wniosek weterynarii nie będzie realizowany.

W zagrodzie szkoleniowej Polskiego Związku Łowieckiego  w Woli Mołodyckiej żyją cztery dziki. Do niedawna w tym miejscu szkolono psy, które miały za zadanie odnalezienie i oszczekiwanie zwierzyny.  Teraz takie szkolenia nie mogą się już odbywać, bo Sejm wprowadził zakaz. Ale myśliwy Adam Janicki, który jest twórcą zagrody i się nią opiekuje, podkreśla, że to miejsce pełni też bardzo ważną rolę edukacyjną. – W ciągu czterech i pół roku odwiedziły zagrodę 24 szkoły. Na spotkaniach było 930 dzieci. Były dwie grupy z Uniwersytetu Trzeciego Wieku  i stowarzyszenie przewodników. Co roku odwiedzały nas dzieci ze specjalnych ośrodków. Był na takich spotkaniach sygnalista, który grał sygnały łowieckie i przedstawicie Lasów Państwowych, którzy opowiadali, jak zachowywać się  w lesie. Prezentowaliśmy rasy psów, co budziło u dzieci zachwyt. Spotkanie takie kończyło wspólne ognisko – opowiada Adam Janicki. 

Zagroda do likwidacji?

Dziki żyją na czterech ogrodzonych hektarach. Opiekujący się zagrodą myśliwi już się z nimi zaprzyjaźnili. Nadano im nawet imiona.  Jest Siwa, jest Kaśka, są też Braciszkowie. – One wiedzą, kto przyjechał, rozpoznają to nawet po pracy silnika samochodu – mówi pan Adam. Nie wiadomo jednak, jaki będzie los tych czterech dzików. Z powodu pojawienia się afrykańskiego pomoru świń w powiecie lubaczowskim  pojawiło się zalecenie weterynarii, że zagroda mam być zlikwidowana. – Ale w jaki sposób! Przez otrucie. Najpierw się dzika usypia, a potem truje. Nie mogę tego zrozumieć. Przecież zagroda jest otoczona podwójną siatką. Od samego początku przy wejściach są maty sanitarne. Opiekę nad zagrodą sprawuje lekarz weterynarii, dziki są dwa razy w roku odrobaczane. Stosujemy różnorodność karmy, dziki są we wspaniałej kondycji. I nagle trzeba je będzie zabić? – dziwi się Adam Janicki. Jak podkreśla, najbliższa taka zagroda jest w lubelskiem. Adam Janicki nie widzi sensu  likwidacji zagrody, bowiem żyjące w izolacji dziki nie są zagrożeniem.  Kiedy nie prowadzi się już tam szkoleń psów, zagroda służy tylko celom edukacyjnym.

Czy dziki zostaną otrute?

Czy dziki będą musiały paść ofiarą zagrożenia ASF? Przewodniczący Zarządu Okręgu Polskiego Związku Łowieckiego w Przemyślu Tomasz Makarowski twierdzi, że na razie dzikom nic nie grozi.  Chyba że zapadnie administracyjna decyzja, z którą nie będzie można dyskutować. – Faktycznie było takie zalecenie weterynarii, by te dziki zlikwidować z powodu rozprzestrzeniania się ASF. Myśmy jednak z tego zrezygnowali. Dziki żyją i są bezpieczne – mówi Tomasz Makarowski. – Na razie nie widzimy zagrożenia, więc wniosek weterynarii nie będzie zrealizowany – zapewnia.

hl

FOT. Hubert LEWKOWICZ, www.pzl.przemysl.pl

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    BronekzCienkich - niezalogowany 2018-09-05 13:28:21

    co to znaczy "otrute" ??? - może by taki fakir co chce te dziki truć sam się otruje i nie będzie zatruwał spokojnego żywota dzikom w ogrodzonej zagrodzie ???

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do