
W ubiegłym roku życie Kubusia było jedną wielką niewiadomą. I chociaż dzięki ofiarności mieszkańców naszego regionu i króla Arabii Saudyjskiej Kubuś miał zapewniony termin operacji, czy zakończy się ona sukcesem, nikt nie potrafił zapewnić jego rodziców. Drugie urodziny chłopca przebiegały w zupełnie innej atmosferze.
O Kubusiu Brzyskim było głośno w całej Polsce. Rok temu jego rodzice stanęli przed trudnym zadaniem – zebraniem 500 tys. zł na operację syna w Arabii Saudyjskiej. Zdobycie takich pieniędzy wydawało im się niemożliwe. Dzięki zaangażowaniu wielu osób, środowisk z powiatu jarosławskiego i całego regionu udało się w półtora miesiąca zebrać pieniądze. Kubuś wyleciał do Arabii Saudyjskiej do kliniki King Abdullah Medical City, gdzie lekarze specjalizują się w operowaniu wady, z jaką żył Kubuś.
Chłopiec urodził się z zespołem krętości tętnic. Był jedynym dzieckiem w Polsce i jednym z niewielu na świecie. Ta rzadka choroba polega na nieprawidłowym przebiegu naczyń krwionośnych. U Kubusia wada była bardzo poważna, płuca pracowały tylko na 30 proc. swoich możliwości, to komplikowało pracę serca. Życie Kubusia było zagrożone. Kubuś przyjmował pokarmy przez sondę, a każda infekcja kończyła się na intensywnej terapii w szpitalu.
Mieli być miesiąc
Klinikę w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej znalazł lekarz Szymon Figurski z Rzeszowa. To on nawiązał kontakt z ambasadą polską w Rijadzie. Warunek – zebranie 500 tys. zł. Udało się dzięki wielu ludziom dobrej woli. Kubuś wyleciał do Arabii z ojcem w listopadzie po swoich pierwszych urodzinach. Mieli przebywać tam miesiąc, może półtora. Wrócili do domu 19 maja. – Kubuś przeszedł dwie operacje: w listopadzie i w lutym. We wrześniu już w Polsce przeszedł operację przepukliny. Obecnie prowadzona jest rehabilitacja, a lekarze i rehabilitanci zmagają się z jego skoliozą – mówi ojciec Kubusia.
Kubuś już sam chodzi, zaczyna mówić. Jego życie toczy się zupełnie inaczej wśród trójki rodzeństwa: Tosi, Zuzi i Franka. Rodzice są szczęśliwi: – Gdyby nie pomoc ludzi, dziś nie obchodzilibyśmy tych urodzin. Jesteśmy wszystkim bardzo wdzięczni. Dziękujemy w imieniu swoim i Kubusia – mówi mama chłopca Magdalena Szczęch-Brzyska.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie