
Już po raz kolejny odbędzie się w tym roku kwesta na renowację zabytkowych nagrobków na Cmentarzu Parafialnym w Rudołowicach w gminie Roźwienica. Zbiórkę, jak co roku, organizuje Stowarzyszenie Miłośników Historii i Tradycji Rudołowic.
Efekt tych kwest można zobaczyć na rudołowickim cmentarzu zaraz po przekroczeniu jego bramy. To pomnik na grobie księdza Aleksandra Zacharskiego. Anioł płaczący stał się już symbolem tej nekropolii. Uwagę zawraca też m.in. aniołek splatający wianek na miejscu spoczynku Emilki Mieroszowskiej. Ale to tylko mała część tego, co udało się zrobić. – Staramy się co roku dorzucić jakąś cegiełkę i odnowić jeden, czasem dwa, trzy nagrobki – mówi Mariusz Baran, prezes Stowarzyszenia Miłośników Historii i Tradycji Rudołowic i dyrektor Szkoły Podstawowej im. gen. dyw. Kazimierza Gilarskiego.
Pierwszy raz dwudniowa
W tym roku kwesta po raz pierwszy będzie dwudniowa. Datek będzie można wrzucić 31 października lub 1 listopada. Kwestować będą członkowie stowarzyszenia, pracownicy szkoły i wolontariusze z Rudołowic. Taka akcja spotyka się z powszechnym uznaniem wśród mieszkańców, ale gdy odbywała się po raz pierwszy, w 2013 roku, organizatorzy nie wiedzieli, jaki będzie odbiór społeczny. – Słyszymy bardzo wiele przychylnych opinii na temat tej naszej działalności i myślę, że będziemy ją kontynuować – podkreśla Mariusz Baran.
Dzięki tym kwestom udało się odnowić 15 nagrobków, wśród m.in. nagrobek profesora Aleksandra Radwan-Janowicza, właściciela dworu, w którym mieści się dziś szkoła, a także nagrobki powstańców. Stowarzyszenie zwraca przede wszystkim swoje oczy na te pomniki, które wyróżniają się swoją formą architektoniczną, a nie mają już dziś swoich opiekunów. Zresztą, uczniowie miejscowej Szkoły Podstawowej im. gen. dyw. Kazimierza Gilarskiego, co roku porządkują opuszczone groby i święcą na nich światła.
Co udało się zrobić?
W roku ubiegłym zbiórka odbywała się online, ponieważ z racji pandemii COVID-19 cmentarze były zamknięte. Mimo to dało się zebrać blisko 2,5 tys. zł. – Jedna osoba wpłaciła 1200 złotych. W tytule wpisała „Za wielkie dzieła”. To nas bardzo podniosło na duchu – mówi prezes Baran. W tym roku w Rudołowicach znów zobaczymy wolontariuszy z puszkami. Stowarzyszenie nie ogranicza się do kwest, ale stara się pozyskiwać pieniądze na renowację nagrobków również z innych źródeł. Mariusz Baran podkreśla, że bardzo dobrze układa się współpraca z księdzem proboszczem Mirosławem Mateją, który wspiera kwestę. W tym roku w zbiórkę pieniędzy zaangażowanych będzie około 15 osób.
Oprócz pomników nagrobnych wspomnianych wcześniej ks. Aleksandra Zacharskiego, Emilii Mieroszowskiej i Radwanów udało się poddać renowacji także nagrobki, pod którymi spoczywają Michał Szczekot, Anna Zuker, Michał Koba, Aleksander Juźwik, Anna i Franciszek Król, Anna z Pierzchalskich Baczyńska, powstańcy listopadowi Alojzy i Konstanty Dawid, Konstanty Zacharski, rodzina Górskich, Josef Anlauf, Anna Pulit, Zofia Młynarska oraz nagrobki bez inskrypcji.
Pamiętają o ofiarach cholery
Cmentarz w obecnym miejscu w Rudołowicach funkcjonuje prawdopodobnie od około 1784 roku, czyli od czasu dekretu cesarza o wyprowadzeniu pochówków poza teren kościoła. W tej chwili najstarszy istniejący nagrobek pochodzi z 1863 roku. Nekropolia parafialna w Rudołowicach jest dziś najstarszym cmentarzem na terenie gminy Roźwienica. Ale w Rudołowicach pamięta się także o pochowanych na znajdującym się w szczerych polach cmentarzu cholerycznym, na którym pierwsze pochówki odbyły się w 1813 roku, a ostatnie – w 1874 roku. W 2016 roku Stowarzyszenie Miłośników Historii i Tradycji Rudołowic zadbało o to miejsce, na którym spoczywa ponad 200 osób z Rudołowic, Bystrowic i Roźwienicy oraz sąsiednich wsi. Stowarzyszenie postarało się, by to miejsce, na którym spoczęli przodkowie, nie było terenem rolniczym. Gdy dopełniono wszystkich formalności, na zapomnianej nekropolii zamontowano dębowy krzyż, położono chodnik, umocniono skarpy kopca oraz ustawiono kamień z tablicą pamiątkową. – Dbamy o ten cmentarz, staramy się zawsze zapalić znicze. W okresie Wszystkich Świętych idziemy tam wspólnie z młodzieżą. To nasz obowiązek wobec osób, które zostały pochowane bez honorów. W przyszłości chcemy zamontować tablicę ze znanymi nam nazwiskami osób tam pochowanych. Mamy prawie 200 osób zidentyfikowanych, ale na pewno leży tam ich więcej – zaznacza Mariusz Baran.
Prezes Stowarzyszenia Miłośników Historii i Tradycji Rudołowic mówi, że cieszy go każdy odnowiony nagrobek. Nie tylko zresztą nagrobek. Udało się przecież niedawno odrestaurować krzyż ze spalonego przez Tatarów w 1624 roku kościoła. Krzyż można już zobaczyć w kościele, podobnie jak i tablicę fundatorów. – To są namacalne dowody naszej działalności – konkluduje Mariusza Baran.
Hubert LEWKOWICZ
Fot. Zbiory Własne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie