
Kierowcy, którzy stoją na skrzyżowaniu ulic Tarnowskiego i 3 Maja z placem Mickiewicza, nim ruszą po ukazaniu się zielonego światła muszą odczekać kilka sekund, aż zielone światło zapali się na dodatkowym sygnalizatorze, który jest usytuowany kilka metrów dalej przy wysepce. W godzinach szczytu doprowadza to do zakorkowania skrzyżowania.
Skrzyżowanie było remontowane 15 lat temu, gdy ul. 3 Maja była jeszcze częścią drogi krajowej nr 4. Wtedy ruch przeorganizowano tak, że jadąc w obojętnie którym kierunku kierowcy natrafiali na dwa sygnalizatory świetlne. Pierwsze na wysokości trójkątnej wysepki pośrodku skrzyżowania, drugie przy przejściach dla pieszych na poszczególnych ulicach. Wtedy światła ustawiono w ten sposób, że najpierw zielone światło zapalało się koło wysepki, tak, by zwolnić miejsce dla samochodów, które ruszały spod sygnalizatora z tyłu z kilkusekundowym opóźnieniem. Ten sposób pozwalał na w miarę płynne opuszczanie skrzyżowania przez pojazdy.
Sytuacja zmieniła się w 2013 roku, gdy w związku z oddaniem obwodnicy do użytku ul. 3 Maja przeszła pod zarząd miejski. Jak informuje Iga Kmiecik, rzecznik burmistrza miasta, wydłużono wówczas czas ekspozycji światła zielonego od strony ul. Tarnowskiego, co według urzędników miało usprawnić ruch. – W ciągu ostatnich dwóch lat nie dokonywano tam żadnych zmian w ustawieniu sygnalizacji świetlnej. Ostatnia zmiana nastąpiła w 2013 roku. Sytuacja na tym skrzyżowaniu zostanie poddana analizie – informuje Iga Kmiecik.
SZM
fot. Szczepan Maziarek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie