
Mieszkańcy Manasterza i Nielepkowic od kilkudziesięciu lat skazani są na smród dochodzący do ich posesji z zakładu utylizacji padliny w Leżachowie. Przez te lata podejmowali próby walki z tą uciążliwością. Bez skutku. Dziś dowiadują się, że zakład ten ma przyjmować 16 razy więcej padliny, a obok mają powstać dwie fermy brojlerów, łącznie 22 kurniki. Na to nie chcą się zgodzić. – Dlaczego burmistrz Sieniawy Adam Woś na to zezwala? – pytali na spotkaniu, które odbyło się w niedzielę 9 kwietnia w świetlicy wiejskiej w Manasterzu.
Mieszkańcy gminy Wiązownica wiedzą, że smród drogą nie idzie, a rozchodzi się w linii prostej. A te odległości wyglądają zatrważająco. Od planowej inwestycji w Leżachowie do Manasterza to zaledwie 2,94 km. Do Wiązownicy – 8,19 km,a do Radawy – 8,14 km. Te dane, a także inne przedstawili na spotkaniu w Manasterzu mieszkańcy gminy Sieniawa ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Sieniawskiej.
– Nie jesteśmy przeciwko inwestycjom w gminie Sieniawa, ale nie możemy pozwolić na to, by nasze dzieci żyły wśród smrodu i zagrożeń, jakie niosą za sobą tego typu zakłady. Ja buduję dom, nie wiem, co mam robić, jak mam skazać moje dzieci na takie życie, a nieruchomości nie sprzedam, bo kto ją kupi wiedząc, co tu powstanie – mówi Sebastian Nicpoń z Sieniawy. Wraz z nim na spotkanie przyjechało małżeństwo Zygmuntów, którzy również zainwestowali w budowę domu. – Pierwsza ferma drobiu w Leżachowie, która ma mieć dwanaście kurników otrzymała pozwolenie na budowę w ciągu czterech miesięcy, ale nikt z mieszkańców nie wiedział o jej planowaniu – mówi Magdalena Zygmunt. – Uzgodnienia dwóch następnych, obie po dziesięć kurników, trwają osiem i dziewięć miesięcy, tylko dlatego, że zaczęliśmy przyglądać się tej sprawie, sprawdzać dokumenty, pytać, korespondować z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska – dodaje.
Ta zmora może się skończyć
W Leżachowie przy drodze wojewódzkiej oprócz zakładu utylizacji, który przyjmuje 30 ton odpadów zwierzęcych na dobę istnieje także kompostownia odpadów, a ta rocznie przyjmuje 50 tys. ton odpadów. Według informacji przedstawionych przez członków Stowarzyszenia w Leżachowie mają powstać dwie fermy drobiu, jedna ma mieć 12 kurników (posiada już pozwolenie na budowę), druga 10 kurników (w trakcie uzgodnień), trzecia ferma, również 10 kurników ma powstać w Wylewie. W Leżachowie planowany jest również nowy zakład utylizacji, który na dobę przyjmie 480 ton padliny. To 16 razy więcej niż obecnie. W grudniu ub.r. na spotkaniu w Leżachowie burmistrz Sieniawy Adam Woś zapewniał o bezpieczeństwie tej inwestycji:
– Innej drogi nie ma. Jedynie przez wybudowanie nowego zakładu i całkowitą likwidację obecnego śmierdzącego zakładu, ta zmora może się skończyć – podkreślił wówczas. Obecny podczas spotkania dyrektor zakładu stwierdził, że nowy zakład będzie na najwyższym światowym poziomie, a w dodatku zwiększone zostanie zatrudnienie. Mieszkańcy jednak w takie zapewnienia nie wierzą:– Ten zakład też ma przecież nowe zabezpieczenia, a w sobotę rano był taki piekący smród, że nie dało się chodzić po podwórzu – mówi Krzysztof Kaniowski, który mieszka w sąsiedztwie szkoły podstawowej w Manasterzu.
Zapowiadają protest
Mieszkańcy gminy Sieniawa zaprezentowali w niedzielę jak, według planów, będą wyglądać inwestycje:
– Jeden kurnik będzie posiadał wymiary około 131 m na 21 m o wysokości około 6 m, w dwóch fermach drobiu w Leżachowie ma być w sumie 1 100 tys. kur, w fermie w Wylewie 400 tysięcy kur w jednym cyklu. Łącznie na obecną chwilę 1,5 miliona kur w jednym dwumiesięcznym cyklu. W roku jest 6 takich cykli. W roku będziemy mieli 9 milionów kur. Docelowo ma być 8 ferm drobiu, co daje około 4 milionów kur/cykl lub 24 miliony kur na rok – wylicza S. Nicpoń. – Zaznaczam, że nam nie przeszkadzają takie inwestycje, ale niech one będą zlokalizowane z dala od domów, od ludzi – mówi.
Według danych zaprezentowanych przez członków Stowarzyszenia każdy kurnik będzie posiadał m.in.: 2 silosy paszowe, 2 zbiorniki na gaz, 10 wentylatorów kominowych, 10 wentylatorów szczytowych oraz 6 nagrzewnic gazowych o mocy 90kW. Jeżeli będzie tu 9 mln kur w ciągu roku, to daje 18tys. ton obornika, czyli 720 tirów obornika i 450 ton, czyli 18 tirów naturalnych ubytków drobiu. Przy nowej wydajności zakładu na dobę mają przejechać przez okoliczny teren 24 tiry każdy po 20 ton odpadów.
Mieszkańcy gminy Wiązownica zapowiadają swój sprzeciw:
– Nic o tym nie wiedzieliśmy. Na pewno nie pozwolimy na to – zapowiada sołtys Manasterza Henryk Kruk.
Zwołanie zebrania w swojej miejscowości zapowiedział także uczestniczący w spotkaniu sołtys sąsiednich Nielepkowic Jan Kipczak. Obaj sołtysi mają nadzieję, że pozostałe miejscowości gminy Wiązownica, a zwłaszcza Radawa przyłączą się do protestu.
Ewa KŁAK-ZARZECKA
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie