Reklama

Wójt Czyż tłumaczy się.

28/02/2017 12:35

Policja bada czy Andrzej Czyż, wójt gminy Chłopice jest osobą uprawnioną do przebywania w strefie ochronnej studni głębinowej. Z tej studni wójt pobierał latem wodę do podlewania swojej uprawy borówki amerykańskiej. Wcześniej policja badała także, czy wójt posiada umowę na pobór tej wody. A. Czyż tłumaczy, że wszystko jest zgodne z prawem, a postępowanie to efekt złośliwego działania mieszkanki gminy.

Wójt nieopodal studni głębinowej założył plantację borówki amerykańskiej. Jedna z mieszkanek powiadomiła policję, że wójt używa wody bez posiadania na to umowy z Zakładem Komunalnym. Jarosławska Komenda Powiatowa Policji sprawę badała, ale umorzyła. Mieszkanka odwołała się do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie. Ten sprawę w części dotyczącej pobierania wody bez pisemnej umowy umorzył. Do ponownego rozpatrzenia skierował sprawę dotyczącą uprawnień wójta do korzystania ze studni głębinowej, która ma odpowiednia strefę ochronną opatrzoną należytym ostrzeżeniem: „Teren ochrony bezpośredniej ujęcia wody podziemnej osobom nieupoważnionym wstęp wzbroniony”.

O toczące się w Komendzie Powiatowej Policji w Leżajsku postępowanie zapytaliśmy oficera prasowego tej jednostki: – Komenda Powiatowa Policji w Leżajsku prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie wykroczenia określonego w art. 194 pkt 11 ustawy z dnia 18 lipca 2001 roku Prawo wodne, tj. niestosowanie się do zakazów, nakazów i ograniczeń obowiązujących w strefie ochronnej ujęcia wody przez Wójta Gminy Chłopice Andrzeja Czyża. Na dzień dzisiejszy czynności wyjaśniające w tej sprawie są nadal prowadzone – poinformował nas asp. Tomasz Potejko.

Wójt Andrzej czyż nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Uważa, że sprawa się toczy i czeka na jej zakończenie. – Z tego co wiem, sprawa została w Jarosławiu wyjaśniona i została umorzona. Strona się odwołała – mówi. Wyjaśnia jednak, że posiada umowę na pobór wody i opłaca rachunki. Na dowód wyjmuje z teczki stosowne dokumenty.

Na pytanie o przebywanie w strefie ochronnej, wójt odpowiada: – Trzeba wejść na ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu wody, gdzie jest jasno napisane co znaczą strefy ochronne, kto może wejść w strefy ochronne, co można robić w strefach ochronnych. Ja jestem osobą wójtem, oprócz tego, że jestem wójtem jest również rolnikiem, posiadam gospodarstwo rolne i tak jak każdy rolnik na naszej gminie mam prawo kupić z gospodarki komunalnej wodę używaną do podlewania, tak jak każdy inny mieszkaniec. I ja to zrobiłem. A czy komuś się podoba czy nie, że ja sam przychodzę i podłączam pod kran wąż, bo może się to komuś nie podobać, że nie ma stałego łączą, ponieważ pomiędzy studnia a moim polem przebiega droga, która w tej chwili jest robiona jako roboty poscaleniowe. Przez jeden sezon wyglądało to tak, że przychodziłem do kranu, otwierałem, zaciskałem, szedłem sobie, podlewałem. Woda, która przez ten wąż płynie, płynie z rury, która idzie do oczyszczania tej wody, czyli ze studni głębinowej do stacji uzdatniania jest opomiarowana licznikiem i nie ma w tym nic złego – wyjaśniał obszernie. – Ja to na policji zeznawałem. Ja jestem wójtem gminy. Mam badania fitostanitarne wszystkie, chociaż nie potrzebuję ich wchodząc tam, bo ja na ten teren mogę wejść. Natomiast, jeżeli ktoś zarzuca, że ja mogę skazić wodę. Uważam, że jest to absurdalne – dodaje.

EKZ

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo EkspresJaroslawski.pl




Reklama
Wróć do