
Dla wielu ludzi ulubiony pies czy kot to nie tylko po prostu zwierzak, ale członek rodziny. Chcą godnie pożegnać swego czworonoga. Od dwóch lat koło Rakszawy funkcjonuje cmentarz dla zwierząt.
- Trudno mi sobie wyobrazić, że kiedyś zabraknie przy moim boku Hektora – mówi pan Karol, właściciel doga niemieckiego. Do niedawna myślał, że po śmierci ulubieńca pochowa go na swojej działce, jednak przeczytał ostatnio, że prawo zakazuje samodzielnego grzebania zwierząt. Faktycznie, przepisy mówią, że nie możemy tego uczynić nie tylko w lesie, na łące, czy innym terenie zielonym. Nie wolno zakopać zwłok zwierzęcia także na swojej własnej działce. Niestety, martwy czworonożny przyjaciel przez prawo traktowany jest jak odpad, który podlega utylizacji.
Bezrobotni założyli cmentarz
Na taki stan rzeczy zwróciło uwagę pięcioro bezrobotnych z Rzeszowa. Założyli spółdzielnię socjalną „Galicja” i otrzymali unijną dotację na swoją działalność. Wzorując się na cmentarzu dla zwierząt w Koniku Nowym na Mazowszu, postarali się o szereg potrzebnych zezwoleń i założyli cmentarz dla zwierząt domowych w Węgliskach, w gminie Rakszawa niedaleko Łańcuta. – Najczęściej z naszych usług korzystają mieszkańcy Rzeszowa, ale mieliśmy pochówki zwierząt z Przemyśla, Boguchwały, Czudca, Sanoka, a nawet Krakowa. Chowane są tu przeważnie psy i koty, choć zdarzyły się też pochówki chomika i królika – mówi Andrzej Komorowski, prezes spółdzielni „Galicja”. Oficjalnie miejsce takie to grzebowisko, jednak nikt tu nie mówi inaczej niż „cmentarz”.
Chcą godnie pochować przyjaciół
Spółdzielnia świadczy kompleksowe usługi. Jeśli właściciel sobie życzy, może sam dowieźć na cmentarz zwłoki zwierzęcia, ale pracownicy cmentarza świadczą też usługi przewozu specjalnie do tego przystosowanym samochodem. Możemy wybrać mogiłę nieoznaczoną lub oznaczoną. – Część osób chce po prostu godnie pochować swojego ulubieńca i wybiera mogiły nieoznaczone - mówi Andrzej Komorowski. Jednak są i tacy, którzy nie tylko chcą mogiłę psa lub kota oznaczyć, ale zlecają wykonanie nagrobka z płytek lub kamieni i tablicę. Pracownicy spółdzielni wykonują te prace sami, także przy pomocy sprzętu zakupionego dzięki unijnemu wsparciu. Na cmentarz sporo już jest takich tablic.
150 pochówków
Pierwszy pochówek miał miejsce na początku 2015 roku, od tamtego czasu było ich już około 150. Cmentarz, który znajduje się na polance, jest ogrodzony. Ma też utwardzony parking. Właściciele tęskniący za pupilami, które odeszły do krainy za Tęczowym Mostem, w sezonie letnim może odwiedzać cmentarz. W październiku, z okazji dnia św. Franciszka odbywa się tu także spotkanie, podczas którego można wspominać swoich przyjaciół.
ToM
fot. Tomasz Molicki
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie